Amedeo Modigliani, Kobieta z wachlarzem (Portret Luni Czechowskiej), 1919,
olej, płótno, 100 × 65 cm,
Muzeum Sztuki Współczesnej, Paryż (obraz skradziono w 2010 r.)
Wielu artystów marzy o wielkim powodzeniu i sławie, a tymczasem przez całe życie pozostają niedocenieni. Dopiero po śmierci, stają się kimś ważnym i podziwianym. Podobny los podzieliło zapewne większość nowatorskich i oryginalnych twórców, dopiero po śmierci stawali się legendami. Było wtedy już zbyt późno na to, by mogli opowiedzieć o sobie, swoich aspiracjach, pracy, życiu osobistym. Mogły za nich przemawiać tylko pozostawione przez nich dzieła. I jeszcze ktoś. Żyjący nadal ludzie, których ścieżki w różnych momentach przecięły się z drogami tych utalentowanych artystów. Jednym z takich artystów był Amedeo Modigliani.
Amedeo Modigliani
Wiemy o nim wiele i zarazem niewiele. Część tej wiedzy opiera się na historiach „z drugiej ręki”, opowieściach znajomych o wielkim człowieku. Czy można im bezgranicznie wierzyć? Jak wyłuskać z tych relacji fakty, jak oddzielić prawdę od mitów i kreacji? Dziś posłuchamy co o tym wielkim artyście mówiła jego modelka – Lunia Czechowska.
Początek XX wieku, Paryż. Awangardowi malarze, poeci, marszandzi, miłośnicy sztuki… Bohema. W 1906 roku do tego środowiska dołącza przybywający z Włoch rzeźbiarz i początkujący malarz, niezwykle przystojny i uwodzicielski mężczyzna, magnetyzująca osobowość — Amedeo Modigliani.
Lunia spotyka Amedeo
„Stopniowo moja nieśmiałość i wstydliwość znikała. Widzę go jakby to było dziś, kiedy z zakasanymi rękawami i rozwichrzonymi włosami patrzy na mnie przenikliwie i stara się zgłębić moją osobowość. Od czasu do czasu sięgał po butelkę i można było zauważyć, jak szybko się zmieniał pod wpływem alkoholu. Był tak pochłonięty pracą — zapominał, że istnieję i zaczynał sam do siebie mówić po włosku. (…) Malował z taką pasją i zapałem, że w pewnej chwili obraz spadł ze sztalugi i mnie przestraszył. Aby załagodzić ten incydent, uśmiechnął się do mnie delikatnie i zaczął śpiewać włoskie pieśni”1.
Tak zapamiętała dzień, kiedy pierwszy raz pozowała Modiglianiemu Lunia Czechowska. Opublikowane przez nią wspomnienia uchodzą dziś za wyidealizowane i ubarwione, niemniej są cennym źródłem wiedzy o Amedeo Modiglianim. Kobieta była naocznym świadkiem życia malarza, poznała go bardzo dobrze i stała się bohaterką wielu jego obrazów. Jest jedną z tych osób, które opowiedziały światu o tym jak wyglądało życie artystyczne i prywatne twórcy o włoskich korzeniach.
Ludwika Czechowska zwana Lunią
Urodziła się w 1894 roku na warszawskiej Pradze w rodzinie Makowskich. Jej ojciec był działaczem socjalistycznym i anarchistą, po jego aresztowaniu i dwuletnim pobycie w więzieniu, rodzina była zmuszona uciekać za granicę. Lunia, jej rodzice i sześcioro rodzeństwa przeprowadzili się do, będącego wówczas pod zaborem austriackim, Krakowa. Kobieta nawet po latach dobrze pamiętała moment i datę przyjazdu do Galicji, ponieważ mieszkańców Krakowa pogrążyła wówczas w żałobie wiadomość o śmierci Stanisława Wyspiańskiego. Był 28 listopada 1907 roku.
W 1913 roku Lunia ukończyła gimnazjum i na zaproszenie znajomych udała się w podróż do Paryża. Wkrótce wybuchła wojna, która uniemożliwiła jej kontakt z bliskimi. Ludwika Makowska poznała Kazimierza Czechowskiego, z którym wzięła ślub. Młodzi małżonkowie nawiązali liczne znajomości z artystami i ludźmi obracającymi się w środowisku cyganerii artystycznej. Legenda głosi, że kiedy pewnego dnia oboje byli w kawiarni, przed Lunią stanął przystojny Włoch, młody rzeźbiarz, który przedstawił się jako Amedeo Modigliani. Dopiero rozpoczynał karierę malarską, nikt go jeszcze nie znał, ale za jakiś czas ten utalentowany artysta stanie się legendą.
Ścieżki Luni i Kazimierza wkrótce się rozeszły. Mężczyzna zaciągnął się do wojska i przepadł gdzieś na Syberii, powierzył opiekę nad żoną dobrym znajomym Annie i Leopoldowi Zborowskim. Tak zaczęła się przygoda Luni ze sztuką. Za chwilę los ponownie postawi na jej drodze Amedeo. Zborowski zachwyci się talentem Modiglianiego, zostanie jego mecenasem i zapewni mu pracownię oraz warunki do spokojnego tworzenia przy sztaludze.
Kobieta z wachlarzem
Ktoś z kręgu znajomych powiedział, że relacja Amedeo i Luni funkcjonowała „na pograniczu sentymentu i przyjaźni”. Wspólne spacery po mieście, dyskusje o sztuce, spotkania w słynnej restauracji Rosalie, długie rozmowy na spotkaniach towarzyskich, wreszcie wspólna praca — pozowanie i malowanie. W ciągu niecałych dwóch lat Modigliani stworzył kilkanaście portretów swojej polskiej przyjaciółki.
Przyjrzyjmy się bliżej jednemu z tych obrazów, zatytułowanemu Kobieta z wachlarzem (1919). Na widza „spogląda” elegancka dama z wachlarzem w prawej dłoni, ubrana w luźną żółtą suknię, z gładko zaczesanymi włosami, upierścienionymi palcami. Za nią kontrastowe krwistoczerwone tło, drewniana komoda i skrawek zdobiącego ścianę obrazu. Właśnie tak malował Modigliani. W wystudiowanych pozach, we wnętrzach, nigdy w plenerze. Modelka jest zamyślona, ma nieodgadniony wyraz twarzy, natomiast gest, którym trzyma w dłoni wachlarz, zdaje się sugerować, że zaraz ruszy by zawirować po pokoju, tańcząc tango.
Spider-Man
Ten wybitny obraz Kobieta z wachlarzem w 2010 roku został skradziony z Muzeum Sztuki Współczesnej w Paryżu. Dwudziestego maja, za kwadrans czwarta włamywacz rozciął kłódkę w oknie od strony ulicy i wszedł przez nie. Spędził w muzeum piętnaście minut. W tym czasie wyciął z ram pięć płócien, po czym niezauważony wyszedł przez to samo okno. Wśród wycenianych na sto milionów euro dzieł obok portretu pędzla Modiglianiego znalazły się płótna: Gołąb z groszkiem Picassa, La Pastoralle Matisse’a, Drzewo oliwne w pobliżu Estaque Braque’a i Martwa natura ze świecami Légera.
Zastanawiające jest to, jak w ogóle mogło dojść do tej kradzieży. Kontrola alarmów ujawniła, że detektory ruchu obejmujące obszar, w którym zlokalizowane były skradzione obrazy nie działały od blisko dwóch miesięcy i właśnie czekano na ich naprawę. Wcześniej punkty alarmowe działały nieprawidłowo, wzbudzając fałszywe alarmy, dlatego zarząd muzeum postanowił je zdezaktywować… Jak mówią okazja czyni złodzieja. Włamywaczami byli Vjeran Tomic i jego dwóch wspólników. Zostali zatrzymani, skazani i obecnie odbywają karę więzienia. Tomic okrzyknięty przez media Spider-Manem, milczy na temat obrazów, które do dziś nie zostały odnalezione. Niektórzy spekulują, że mogły zostać zniszczone, po tym jak złodziej wpadł w panikę i zrozumiał, że nie uda mu się dyskretnie sprzedać tak znanych i wartościowych dzieł. Miłośnicy sztuki wolą wierzyć, że obrazy zostały dobrze ukryte.
Inspiracje i wpływy
Modiglianiego inspirowała ludzka postać, aby ją przedstawić na swój wyjątkowy oryginalny sposób czerpał z włoskiego renesansu, manieryzmu oraz sztuki kultur prymitywnych, łącząc te dwa dalekie bieguny ze sztuką awangardową. W jego pracach można odkryć na przykład wpływy afrykańskie, w dobie modernizmu artyści często kierowali swe zainteresowania w stronę sztuki prymitywnej. Przypomnijmy sobie rysy twarzy Luni, jej szerokie, wysokie czoło, wyraźne podkreślone kości policzkowe, maleńkie usta w kształcie rombu, ostry podbródek — badacze wskazują na inspirację charakterystycznymi, pełnymi symetrii maskami Baulé z Wybrzeża Kości Słoniowej.
Modigliani zaczynał jako rzeźbiarz i choć porzucił tę dziedzinę sztuki dla pędzli i farb, to przeniósł na grunt malarstwa stylistykę, którą wypracował jako rzeźbiarz. Jego słynne portrety są swoistym przedłużeniem cyklu rzeźb zatytułowanego Głowy.
Hipnotyzujące oczy z obrazów Modiglianiego, pociągłe „szlachetne” nosy, są kontynuacją dawnej tradycji malarskiej i rzeźbiarskiej. W kręgu inspiracji włoskiego artysty znaleźli się: Guglielmo Micheli — pierwszy nauczyciel Modiglianiego oraz Tino di Camaino — mistrz harmonizowania w rzeźbie ciężaru i delikatności, ukazywania oczu o migdałowym kształcie, jego rzeźba Speranza mogłaby równie dobrze wyjść spod dłuta Amedeo Modiglianiego;
Wielką inspiracją Modiglianiego był też Sandro Botticelli — od którego zaczerpnął charakterystyczne pozy, co możemy zaobserwować, kiedy przyjrzymy się kompozycji Narodzin Wenus oraz Parmigianino i jego manierystyczna Madonna o długiej szyi.
Modigliani inspirujący artystów współczesnych
Co ciekawe, dwa lata po kradzieży z muzeum reprodukcja słynnego obrazu pojawiła się w głośnym filmie Skyfall (reż. Sam Mendes). W kilku kadrach można podziwiać Kobietę z wachlarzem w pełnej krasie.
Innym subtelniejszym, ale nadal bardzo czytelnym nawiązaniem do obrazu Modiglianiego jest fotografia Julianne Moore autorstwa Petera Lindbergha, która pojawiła się na okładce czasopisma „Harper’s Bazaar”. Aktorka pozuje w żółtej sukni z wachlarzem w dłoni, niczym współczesne wcielenie modelki Modiglianiego.
Muza Modiglianiego
Wracając do bohaterki obrazu Kobieta z wachlarzem, wspomnienia Luni Czechowskiej sugerują, że z czasem jej stosunki z Modiglianim przeniosły się z gruntu zawodowego na prywatny. Nie ma pewności, czy między nią, a malarzem było coś więcej, jednak według kobiety ich romans miał osiągnąć punkt kulminacyjny w 1919 roku. Właśnie z tego roku pochodzi największa liczba portretów Luni.
Narzeczona artysty Jeanne Hébuterne, żona jego marszanda Anna Zborowska oraz Lunia Czechowska — można zaryzykować tezę, iż te trzy kobiety były najczęściej portretowanymi przez Modiglianiego modelkami-amatorkami, pozowały mu do portretów oraz aktów. Pierwsza towarzyszyła mu w ostatnich latach jego krótkiego życia, dwie pozostałe muzy były częściowo koniecznością. Jak wspominali ludzie z otoczenia malarza, „główną przyczyną malowania przez Włocha postaci z bliskiego kręgu Zborowskich był fakt, iż w tych ciężkich wojennych czasach marszand nie miał funduszy, aby zatrudnić dla Amedea profesjonalne modelki”2.
Sama Lunia Czechowska była ważną postacią z kręgu Zborowskich i z wielu źródeł wynika, że:
„Anna i Leopold traktowali ją bardzo familijnie. Niektórzy kronikarze piszą jednak o niej jako o gospodyni Zborowskich. W istocie po trosze tak było. (…) Kazimierz nie zabezpieczył jej finansowo (…) podjęła ona pracę u przyjaciela męża w charakterze asystentki i pomocy domowej. Przebywała w mieszkaniu Zborowskich codziennie wiele godzin — doglądała pracowni, gdzie tworzył Modigliani, była przyzwoitką, kiedy Modigliani malował akty pani Zborowskiej, czasami sama mu pozowała. Młoda mężatka a później wdowa przygotowywała też posiłki, jeździła z obrazami do klientów, pilnowała dobytku (…) gdy właściciele podczas wojny wyjechali na kilka miesięcy do Nicei. Latem 1919 roku Lunia na zlecenie Zborowskich przez jakiś czas opiekowała się małą córeczką Modiglianiego i Jeanne Hébuterne”3.
Przy okazji omawiania portretu Luni i wyjątkowego stylu Modiglianiego, skorzystajmy z okazji, żeby powiedzieć kilka słów o metodach pracy legendarnego artysty oraz relacjach z ludźmi, których uwiecznił na swoich ponadczasowych portretach. Biografka Leopolda Zborowskiego — mecenasa Modiglianiego — pisze o malarzu i ludziach z jego najbliższego otoczenia:
„Lunia Czechowska wspominała, że bywał drażliwy i kapryśny, a współżycie z nim nie było łatwe. Podczas seansu z modelem wypijał butelkę alkoholu, za którą płacił jego opiekun (…) Malarz nie ograniczał się bynajmniej do wypijania tylko jednej karafki wina dziennie. W tamtych czasach alkohol i haszysz były dla niego ważniejsze niż pożywienie”4.
Malarz miał niestety skłonność do używek i nałogów, jedynym jego pozytywnym uzależnieniem była praca twórcza. „Żeby pracować, muszę mieć przed sobą żywą istotę” — miał mawiać Modigliani. Jego obrazy — portrety i kobiece akty — charakteryzuje wyrazisty kontur i arabeskowa linia. Zazwyczaj stosował ciepłe lekko przytłumione kolory. Zabierał się za malowania płótna, dopiero po uprzednim wykonaniu próbnych szkiców. Portretował pojedyncze osoby — kobiety i mężczyzn — pozujących w skromnie urządzonych wnętrzach, na tle ściany, ewentualnie mebli lub prostych domowych sprzętów. Wyjątkowość jego prac, a dokładniej wizerunków, które wykreował, sprawia że portretów Modiglianiego nie można pomylić z pracami jakiegokolwiek innego artysty. Ekspresjonistyczne — łączące tradycję z nowoczesnym podejście do sztuki — obrazy są jak wizytówka Amedeo. Charakterystyczne, przestylizowane, „zdeformowane” twarze i ciała oraz „puste” oczy autorstwa Modiglianiego są dziś znane na całym świecie i na swój sposób ikoniczne.
Modigliani zmarł niecały rok po namalowaniu Kobiety z wachlarzem. Odszedł w wieku zaledwie trzydziestu pięciu lat. Lunia dowiedziała się o jego przedwczesnej śmierci przebywając w Algierii. Po latach wspominała malarza słowami: „Byliśmy przyjaciółmi przez długie lata. Znałam dobrze jego żonę5, skromną, uległą i oddaną mężowi, wypełniającą wszystkie jego kaprysy. A współżycie z Modiglianim nie było łatwe”6.
Byli przyjaciółmi, ale wiele wskazuje na to, że w sercu kobiety tliły się silniejsze uczucia. Niezależnie od tego czy Lunia Czechowska równie mocno jak Jeanne kochała Modiglianiego i byłaby skłonna wiele dla niego poświęcić, nie było im dane zostać parą. Samotna kobieta ponownie wyszła za mąż, jej drugim małżonkiem został sporo od niej starszy polski emigrant, antykwariusz dzieł sztuki działający w Warszawie i Paryżu, Zenon (Lucjan) Choroszczo. Czas mijał. Kiedy po latach znów została wdową, nadal nie umiała rozstać się ze sztuką i zaczęła sprzedawać obrazy w małej paryskiej galerii przy Rue de Seine. Można ją tam było spotkać jeszcze w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Lunia Czechowska dożyła sędziwej starości — zmarła w Nicei w wieku niemal stu lat — ludzie do końca identyfikowali ją jako „przyjaciółkę Zborowskich i Modiglianiego”.
Zachowało się kilka fotografii kobiety. Porównanie sylwetki Luni z licznymi podobiznami pędzla Włocha dobitnie dowodzi, że malarz potrafił uchwycić cechy charakterystyczne, ale malował bardziej swoje wyobrażenie o danej osobie niż jej lustrzane odbicie. Jak komentuje pisarka Lila Dmochowska, malarz widocznie uszlachetnił i przestylizował rysy pozującej mu wielokrotnie Luni. „Ze zdjęcia spogląda postawna i dość pospolita młoda kobieta, która — przynajmniej na pierwszy rzut oka — nie kryje w sobie magii ani tajemnicy owej kruchej istoty, jaką na swoich płótnach utrwalił Modigliani”7.
A jaka była ta kobieta? Lunię wspominano jako ciepłą i serdeczną osobę. „Wytworna i pełna niezwykłej słodyczy”8 — mówiła o niej Jeanne Modigliani, osierocona córka Amedeo. „Cicha drobna osoba, wygląda bardzo po polsku. Ubrana czarno, uczesana gładko, patrzy życzliwie na ludzi bardzo niebieskimi, jakby wypłakanymi oczami. W delikatnych rysach łatwo rozpoznać twarz z obrazów Modiglianiego wtedy z cichej drobnej pani patrzy na nas legenda”9.
Na jednym z ostatnich portretów Luni, Modigliani napisał na odwrocie:
„Życie to dar, podarunek od nielicznych dla tych, których jest wielu, od tych którzy mają i wiedzą, dla tych którzy nie mają i nie wiedzą”.
Bibliografia:
1. Ceroni A., Modigliani, Milano 1959.
2. Dmochowska L., Leopold Zborowski. Główny bohater historii o Modiglianim i artystach paryskiej cyganerii, Kraków 2014.
3. Kozarynowa Z., Modigliani i Soutine, „Wiadomości” nr 716/717, 1959.
4. Wierzyński K., Cygańskim wozem, Londyn 1995.
- A. Ceroni, Modigliani, Milano 1959, s. 27. ↩
- L. Dmochowska, Leopold Zborowski. Główny bohater historii o Modiglianim i artystach paryskiej cyganerii, Kraków 2014, s. 111. ↩
- Ibidem, s. 110. ↩
- Ibidem, s. 158. ↩
- Jeanne i Amedeo byli w długotrwałym związku, ale nie byli oficjalnie małżeństwem. 7 lipca 1919 roku Amedeo podpisał tak zwane przyrzeczenia małżeństwa (świadkiem podpisania dokumentu był nie kto inny, tylko Lunia Czechowska), ale ich związek nigdy nie został usankcjonowany. ↩
- L. Dmochowska, op. cit., s. 110. ↩
- Ibidem, s. 114. ↩
- Z. Kozarynowa, Modigliani i Soutine, „Wiadomości” nr 716/717, 1959, s. 24. ↩
- Kazimierz Wierzyński o Luni Czechowskiej. Cyt. za: K. Wierzyński, Cygańskim wozem, Londyn 1995, s. 52. ↩
Artykuł sprawdzony przez system Antyplagiat.pl
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Sięgać tam, gdzie wzrok nie sięga – malarstwo Mary Cassatt - 21 listopada 2024
- Frida Kahlo „Ja i moje papugi” - 8 kwietnia 2024
- Jan Lebenstein i jego malarski bestiariusz - 8 września 2023
- Edvard Munch „Madonna” - 9 grudnia 2022
- „Epickie oko gruzińskiego życia”. Niko Pirosmani i jego dzieło - 4 września 2022
- Bruno Schulz. Malarz, pisarz, geniusz - 11 lipca 2022
- Kiedy depresja przeradza się w sztukę - 22 lutego 2022
- Nie pozwolisz żyć czarownicy. Wiedźmy w malarstwie - 27 października 2021
- Podszepty wyobraźni. Andrzej „Dudi” Dudziński i jego świat - 22 września 2020
- Amedeo Modigliani „Jeanne Hébuterne w żółtym swetrze” - 12 stycznia 2020