Lato w swojej pełni. W człowieku budzi się tęsknota, żeby wyjechać w podróż z samym sobą i książką. Położyć się w pachnącej ziołami trawie i zagłębić w lekturze. Jest taka grupa książek, które dla miłośnika sztuki nadają się do tego idealnie. Bez zbytniego mądrzenia się, w gawędziarski sposób wciągają krok po kroku w świat przesycony sztuką. Czasami jest to krajobraz, wzdłuż którego wędruje narrator, czasami scenografia kryminalnej intrygi, a czasem drobny opis detalu architektonicznego. To wystarczy, żeby pobudzić moją uwagę. Tak to już jest, że są tematy, z którymi człowiek rezonuje, z którymi rezonuje jego wnętrze, i nie ma nic przyjemniejszego niż w takiej lekturze się zanurzyć. Wybrałam 7 takich książek, których wspomnienie przywołuje ten stan błogości, kiedy czyta się o rzeczach istotnych, podanych w lekkostrawny sposób. A nie jest łatwo pisać o sztuce. Nie bez przyczyny znajdziemy poetów wśród autorów, chyba oni najlepiej nadają się do wyrażania niewyrażalnego.
1. Zbigniew Herbert Barbarzyńca w ogrodzie
Mimo iż teoretycznie panie powinny iść przodem, jako pierwszego przywołam mężczyznę. Zbigniew Herbert. Przedstawiać nie trzeba. Jeśli tylko uważaliście na lekcjach języka polskiego, spotkaliście się z nim wiele razy. Kocham jego wiersze, ale wręcz szaloną miłością darzę jego prozę. Kilka lat temu, wybierając się do Sieny, wzięłam ze sobą jego eseje z Włoch i po tej lekturze spotkanie ze Sieną czy Orvieto było dla mnie prawie jak rozmowa z mistrzem. Mogłam skonfrontować swoje wrażenia z jego przemyśleniami, porównać, co czas zmienił w tych miejscach.
2. Joanna Pollakówna Myśląc o obrazach
Drugim poetą na mojej liście, który równie pięknie pisze o sztuce, jest Joanna Pollakówna. Jej maleńka książeczka Myśląc o obrazach, którą wiele lat temu udało mi się zdobyć na allegro, jest jedną z cenniejszych, które mam. Wielość przepięknych lapidarnych sformułowań sprawia, że czytając, ma się wrażenie konsumowania dania z najdroższej restauracji. Niewielka ilość, ale jakże podana.
3. Bożena Fabiani Moje gawędy o sztuce: dzieła, twórcy, mecenasi: wiek XV–XVI
Jako trzecią chciałabym polecić waszej uwadze kobietę niezwykłą, moją absolutną faworytkę – Bożenę Fabiani. Oprócz ogromu wiedzy cenię ją też za to, jaką jest osobą. Jest znana z audycji radiowych, w których ze swadą opowiada najciekawsze anegdoty z życia np. renesansowych malarzy, jakby byli z nią zaprzyjaźnieni. Jej wesołe usposobienie i urok sprawiają, że te audycje przyciągają jak magnes i uzależniają bez względu na to, czy jest się historykiem sztuki, lekarzem czy grabarzem. Książki pisze równie lekko i słowo „gawęda” w tytule ma pełne uzasadnienie. Tak naprawdę po cokolwiek sięgniecie pióra tej pani, nie będziecie żałować. Wszystkie jej gawędy w wersji książkowej, tak jak te mówione, są przeciekawe. Gwarantuję, że nie będziecie mieć kłopotów z koncentracją uwagi na książce, o wszystkim innym możecie zapomnieć.
4. Zygmunt Miłoszewski Bezcenny
Następną propozycją Was zaskoczę. Bo oto po całej serii esejów o sztuce polecę Wam… kryminał. Tak, kryminał i to na dodatek polski. Myślicie pewnie, że jestem fanką kryminałów i postanowiłam coś tu przemycić. Nic z tego. To w takim razie jaki mają związek kryminały z lekturami o sztuce? Otóż jest jeden pan – Zygmunt Miłoszewski, który napisał kryminał okraszony sporą dawką wiedzy z historii sztuki. Bezcenny to gruby tom liczący sporo ponad 400 stron. Intryga opowiada o odzyskiwaniu dzieł sztuki zaginionych w zawierusze wojennej. Osią książki jest historia poszukiwań Portretu młodzieńca pędzla Rafaela, ale jest to tylko jeden z całej mozaiki wątków i zwrotów akcji. Czyta się lekko, a dawka ciekawostek z historii sztuki jest na tyle spora, że nie ma się wyrzutów sumienia, iż spędziło się kawał czasu nad kryminałem. Można uznać, że to książka branżowa. Uf, nie zmarnowaliśmy weekendu.
5. Waldemar Łysiak Wyspy zaczarowane
Gdzieś niedaleko esejów Herberta powinnam przywołać Łysiaka i jego Wyspy zaczarowane. Jest to jego debiut jako eseisty i to, moim zdaniem, działa na korzyść tej książki. Łysiak jest tu młodym człowiekiem, który opisuje swoją relację ze sztuką włoską niczym kontakt z żywą istotą, którą poznaje, w której się zadurza. W książce nie ma ironii, zjadliwego dowcipu czy wtrąceń politycznych, które znajdą się w jego późniejszych dziełach. I chociaż sam autor wstydzi się tej książki i zawartej w niej egzaltacji, to ja ją bardzo cenię. Lubię ten zachwyt nad sztuką. I to, że zawiera w sobie wiele fragmentów opowiedzianych z niezwykłą erudycją, które można czytać jednym tchem, lub też to, że po latach można po prostu zdjąć ją z półki, otworzyć na dowolnym rozdziale i na chwilę się zapomnieć.
6. Piotr Bazylko, Krzysztof Musierowicz 77 dzieł sztuki z historią
To książka z bardzo cenionego przez naszą ekipę wydawnictwa 40 000 malarzy. Te niepozorne, małe książeczki już mają to do siebie, że po przeczytaniu jednej można w ciemno brać kolejne. Ta uwiodła mnie, o dziwo, opowiadając o sztuce współczesnej, za którą nie przepadam. Jest ona skonstruowana jako zbiór opowiadań, który wyjaśnia kulisy rodzenia się wielu dzieł sztuki. Daje głos artystom, kuratorom, wszystkim tym, którzy byli blisko procesu powstawania, przez co najlepiej uchwycili istotę rzeczy. Czyta się ją lekko i przyjemnie, a piękna typografia jeszcze nam to umila.
7. Francine Prose Żywoty muz. Dziewięć kobiet i artyści, które ich natchnęły
Przydałaby się na tej liście jakaś biografia malarza. Trudno jednak wybrać jedną, więc na zakończenie postanowiłam polecić książkę opowiadającą o dziewięciu „niezłych sztukach”, kobietach-muzach, które działały jak słońce, ogrzewając artystów, tak że mogli u ich boku rozkwitnąć. Były ich modelkami, towarzyszkami, a przede wszystkim partnerami w rozmowach. Część pań jest bardzo znana – Gala Dali, Yoko Ono czy Lee Miller. Ale też poznamy losy może mniej znanych kobiet: Suzanne Farrell czy Elizabeth Siddal, Lou Andreas-Salome. Dowiemy się, kim była Alicja z krainy czarów, czyli Alice Liddell. Książka, bogata w historie, jest tak pięknie wydana na papierze koloru ecri, że jej czytanie jest czystą przyjemnością.
Zaletą tej listy jest to, iż większość pozycji z niej znajdziecie w bibliotece. Tak więc… koc, lemoniada i miłej lektury.
/Dana Tomczyk-Dołgij
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka