Męczennica sztuki XX w.? Nie roszczę sobie praw do wynoszenia artystki na ołtarze, chcę jednak poddać przemyśleniu przewijające się między wersami cierpienie i postawić jeden z pytajników pojawiających się przy osobie Małgorzaty Starowieyskiej-Zick, bo tak brzmi jej pełne nazwisko. Książka Kapsydy Kobro-Okołowicz to pierwsza monografia Mao Star: zbiór przede wszystkim listów, także fotografii, archiwaliów stanowiących dobrą bazę do stworzenia biografii artystki.
Jako czytelnik jej prywatnych listów, w dużej części do Heleny Starowieyskiej, niejako stajemy w pozycji matki Mao Star. Mamy okazję zapoznać się z relacjami z czasów studiów Starowieyskiej w Paryżu, podróży do Szwecji, Berlina. Niektóre z listów zawierają okruchy przemyśleń na temat sztuki, krytyczne uwagi na temat poznanych ludzi i tego co dla niej najważniejsze, otoczonych wieloma prośbami o przysłanie rzeczy, bądź zapewnieniami o tęsknocie za mamą, oraz Polską. Listy te udzielają najbardziej prywatnej odpowiedzi na pytanie: kim była Mao Star?
Nie obca była artystce filozofia, w której upatrywała nadzieję dla świata. Samotność stała się pozornym wyborem, zaakceptowała fakt, że praca jest dla niej najważniejsza i samodoskonalenie nie ma końca, jednak nie zaprzestała wdawać się w skomplikowane, nowe związki.
Listy zawierają informacje od prozaicznych problemów począwszy – jak to co artystka jadła – do wzmianek o technice pracy, definicji sztuki wyłaniającej się pośród egzaminowego, studenckiego rozgardiaszu:
„W ogóle zaczęłam od tego, że sztuka od zawsze była wyrażaniem (expression) relacji i związku (relation), jaki istnieje między człowiekiem, a światem rzeczywistym (de monde visible), czyli światem materialnym, jak również światem nierzeczywistym (non visible) – czyli światem duchowym (monde spirituelle)”. – Mao Star
Z przemyśleń można wyłowić także te, podejmujące jej własny akt twórczy:
„Stan tworzenia, pełnego!, rzadko jest, ale jest i wtedy znikam, tak, to krótkie chwile, czasem można zwariować(…)”. – Mao Star
Na jej korespondencję składają się (przede wszystkim w okresie Paryskim) liczne powtórzenia, wzmocnienia zwiększające ekspresję, przeróżne zdrobnienia, którymi zwraca się do mamy, oraz fragmenty dopisywane czasem przez kilka dni. Niektóre z nich są poetycko zabarwione. Przypisy na marginesach ułatwiają zorientowanie się w wymienianych w korespondencji osobach.
Odrębnym rozdziałem są listy do Autorki książki, dopowiadające historię z różnych punktów widzenia, jednakże część tekstów jest po niemiecku. Czytelnik znajdzie także zwięzłe kalendarium życia i twórczości Starowieyskiej. Publikacja zachwyca również oprawą graficzną.
Dla zainteresowanych fotografią dodatkowym atutem mogą być zamieszczone w publikacji zdjęcia Eustachego Kossakowskiego, miłośnicy filmu przez szparę zajrzą za kulisy pracy m. in. z Ute Aurand, zaś pasjonaci teatru i performansu muszą pogodzić się z ich ulotnością i zadowolić zdjęciami. Obrazy, cóż, podejrzewam, że niejeden chciałby zobaczyć na żywo. Nie miejsce tutaj na analizę jej wyrazistych rysunków i wierszy. Bogate życie artystyczne, wizyty w muzeach, otoczenie ludzi twórczych, to wszystko składa się na szeroką panoramę życia Mao Star wykazującej się wrażliwością na świat, ale także na wprowadzenie w środowisko twórcze Berlina lat 80-tych i sytuację Polaków za granicą.
Choć niektórzy nie mogli sobie jej przypomnieć, inni nie chcieli o niej mówić, można odnieść wrażenie, że przez pewien czas, a przynajmniej na początku studiów, Starowieyska czekała aż osiągnie szczyt swoich możliwości, jednak pełni swej sztuki nie mogła odczuć („NIEDOMYŚLANE, NIEDOWYMYŚLONE, NIEDOKOŃCZONE, NIEDORADOWANE” – Mao Star) i niejako sama nie była gotowa aby zabłysnąć w Polsce, do czego przyczyniła się trudna sytuacja materialna. Niszczenie, zaginięcie niektórych obrazów sprawiło, że rzeczywiście można zaobserwować jej tytułowe zanikanie. Gorzka, momentami mroczna historia opowiedziana listami samej Mao Star.
Kapsyda Kobro-Okołowicz
Mao Star. Instynktowne zanikanie w przestrzeni
Słowo/obraz terytoria
Gdańsk 2015
A może to Cię zainteresuje:
- Brudna materia sztuki. Tytus Dzieduszycki-Sas w zbiorach Muzeum Lubelskiego w Lublinie - 2 listopada 2017
- Długi proces, czy ułamek sekundy? Fotografia decydującego momentu – Henri Cartier-Bresson - 21 sierpnia 2017
- Fotografia jest niemal wcieleniem modlitwy, czyli o twórczości Julii Margaret Cameron - 10 lipca 2016
- Vera Lehndorff. Veruschka - 22 listopada 2015
- Mao Star. Instynktowne zanikanie w przestrzeni - 4 października 2015
Proszę spróbować przez wydawnictwo
Jak moge skontaktowac sie z autorka? Bylam bliska osoba z otoczenia Malgosi. Szkola Baletowa. Bardz bliska tez pozniej. Mam duzo przemyslen. Sluchalam audycji w 3
Pr Polskiego Radia. Ciekawa bardzo.