Niebieski dom (Casa Azul) w mieście Meksyku, to miejsce poświęcone życiu i twórczości Fridy Kahlo. Zwiedzający mogą oglądać zasadniczo niezmienione wnętrza z końca lat 50. XX wieku. Już w 1958 roku bowiem, kilka miesięcy po śmierci Diego Rivery zaczęło działać muzeum dedykowane twórczości artystycznego małżeństwa.
Uwiecznione na tak licznych płótnach zmagania życiowe Fridy, w połączeniu z pamiątkami eksponowanymi w Casa Azul, wydawały się otwartą księgą, z której da się wyczytać niemal wszystko.
A jednak jeden istotny element pozostawał nieznany. Diego rozumiejąc dramatycznie zmieniającą się sytuacją polityczną Meksyku, tuż po śmierci Fridy, postanowił ukryć najbardziej osobiste rzeczy związane z jej życiem. Wybrał w tym celu niewielkie pomieszczenie Niebieskiego Domu, łazienkę przylegającą do sypialni żony. Pozostawała ona zamknięta przez pół wieku dzięki zarządzającej muzeum Dolores Olmedo Patiño. Pod koniec 2003 roku podjęto decyzję, by pomieszczenie otworzyć. Nastąpiło to w kwietniu kolejnego roku. Niemal dokładnie 50 lat po śmierci malarki. Znajdowały się tam zdjęcia, dokumenty, a także ubiory do tej pory znane tylko z malarskich wizerunków i fotografii. Dzięki nim na znaną historię możemy spojrzeć nieco inaczej.
Pani Rivera
Kiedy w 1930 roku świeżo upieczone małżeństwo Riverów przybyło do San Francisco niewątpliwą gwiazdą przyciągającą media był Diego, hołubiony i ceniony wówczas malarz. Został on zaproszony, by w budynku giełdy wykonać ogromny mural, co było jego specjalnością. Dla dużo młodszej od niego żony był to zaś początek artystycznej działalności. Jednak już wówczas stanowiła rodzaj atrakcji.
Oprócz wieku i urody uwagę przyciągał jej wygląd, nieco „egzotyczny”, a przez to właśnie interesujący. Sprawił to głównie tradycyjny szal rebozo udrapowany na ramionach, który zaczęła nosić od ślubu z Diegiem.
Właśnie ta okoliczność, połączona z pojawieniem się na muralu Fridy ubranej w tradycyjny, regionalny ubiór spowodowało, że wielu badaczy uważało, że jej wygląd związany jest z poglądami Diega i że był jego pomysłem. Dziś wiemy, że nie jest to prawda. Przede wszystkim dzięki zachowanym zdjęciom i dokumentom. Okazuje się bowiem, że matka Fridy, Matilde, sama pochodziła z regionu Oaxaca i nosiła ubiory, które znamy także z obrazów artystki.
Także inne kobiety z otoczenia Fridy poprzez swój wygląd zapoznawały młodą Fridę z prekolumbijską, zapotecką kulturą, tak dobrze znaną w okolicy Tehuantepec (region Oaxaca właśnie).
Otrzymany od Diega tradycyjny szal zaś może wiązać się z tradycją, według której panna młoda w prezencie, zamiast pierścionka otrzymuje właśnie rebozo.
Niewątpliwie zafascynowanie kulturą prekolumbijską, której tak wyraźne ślady były widoczne we wspomnianym regionie podzielało wiele osób, zwłaszcza z kręgów ówczesnej polityki. W Tehuantepec widziano świeżość pozwalającą Meksykowi rozkwitnąć na nowo.
Łatwo się domyślić, że zainteresowanie kulturą regionu często było powierzchowne, a i samo przedstawianie „ludu”, nieco idealizowane, romantyczne. Na tak zarysowanym tle wybór ubioru przez Fridę wydaje mało oryginalny. Ale sprawa jest bardziej złożona, a decyzje artystki mają znacznie głębszą i bardziej złożoną motywację.
Początek przemiany Fridy uchwyciły właśnie wówczas amerykańskie media. Także dwa obrazy związane z pobytem w Stanach potwierdzić mogą wzrastającą świadomość malarki w zakresie tego kim jest, co sobą reprezentuje i jak istotną rolę odgrywa regionalny, tradycyjny ubiór. To Autoportret na granicy między Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi (1932) i Moja suknia tam wisi (1933). Zwłaszcza drugie płótno wyraźnie pokazuje, że ubiór kobiet Tehuana reprezentuje artystkę.
Resplandor
Jedną z istotnych cech regionu wokół Tehuantepec był wciąż kultywowany matriarchat dający siłę i sprawczą moc kobietom. Okazało się to dla Fridy niezwykle istotne, bowiem poprzez ten ubiór mogła połączyć to, co tradycyjne, sięgające głęboko w prekolumbijską kulturę i to co nowoczesne, czyli emancypację kobiet. Te pozornie wykluczające się wartości: tradycja i nowoczesność znalazły więc wyraz w wyglądzie i malarstwie Fridy. Podobnie będzie później, gdy w 1943 roku namaluje autoportret Diego w moich myślach w bardzo charakterystycznym nakryciu głowy okalającym całą twarz. To resplandor, który w jej interpretacji łączył katolicką wiarę z prekolumbijskim dziedzictwem, wyobrażenie Matki Boskiej i Słońca.
Strzaskana kolumna
Wszystko to nie wyklucza innych, wizualnych zalet tego ubioru, związanych z proporcjami, jakie nadawał on ciału czy obszernością pozwalającą ukryć pewne mankamenty figury.
Jak wiadomo, Frida w wieku sześciu lat przebyła polio, co odcisnęło wyraźne piętno na jej ciele. Znacznie poważniejsze konsekwencje miał tragiczny wypadek, jakiemu uległa w wieku 18 lat. Obszerny ubiór pozwalał więc ukryć na przykład ortopedyczne gorsety czy liczne blizny, a przy okazji sprawić, że Frida wydawała się nieco wyższa (krótkie bluzki huipil) i nie tak drobna. Podobne efekty można było osiągnąć strojami o bardziej neutralnym rodowodzie, ale właśnie nie o upiększanie ciała chodziło, a o wyrażanie artystycznej i osobistej tożsamości. Dlatego każdy element wyglądu był przemyślany i starannie skonstruowany. Nauczyła się jak swoją inność przemianować na wyjątkowość.
Frida, znana i uznana artystka
Kiedy w listopadzie 1938 roku, w nowojorskiej Julien Levy Gallery odbyła się pierwsza monograficzna wystawa Fridy, było ona już dojrzałą kobietą i artystką. To z tego okresu pochodzą jedne z najbardziej znanych fotografii malarki. Ich autorem był wieloletni przyjaciel i w tamtym okresie kochanek Fridy, Nickolas Muray.
Kolorowe wizerunki artystki, które niedawno można było oglądać w Polsce, w poznańskim Centrum Kultury Zamek1 uwieczniły i unieśmiertelniły jej wygląd. Na zdjęciach tych Frida ubrana jest w stroje związane z regionem Tehuantepec: obszerne kolorowe spódnice, bluzki huipil, szale rebozo, prekolumbijską biżuterię.
Osobowość artystki nie daje się jednak łatwo zamknąć w ten sposób. Swój wygląd komponuje z różnych elementów. Już w 1930 roku na przykład zafascynowała się chińską kulturą i dodawała pewne elementy do swojego ubioru. Możemy też dostrzec surrealistyczne kolczyki w kształcie małych dłoni. Została nimi obdarowana przez Picassa, który nie mógł zjawić się na jej paryskiej wystawie, ale wysłał prezent.
W wysoko upięte włosy wplatane są kwiaty, wstążki. Uwagę zwracają także mocno zaznaczone czerwoną pomadką usta i oczywiście wyraziste brwi, które przy ówczesnych kanonach piękna lansowanych przez Hollywood musiały szczególnie przykuwać uwagę.
Ubiór kobiet Tehuana był więc tylko bazą, którą artystka uzupełniała zgodnie z założonym wyobrażeniem. W końcu już jako dziewczynka Frida nauczyła się przebierać i pozować, pomagając tym samym ojcu, Guillermo, uznanemu fotografowi. Nic więc dziwnego, że na większości zdjęć wygląda na świadomą siebie, silną kobietę. Umiała to przekazać nie tylko w swojej twórczości, ale także w tym co robiła i jak wyglądała.
Koniec lat trzydziestych był dla Fridy niezwykle bogaty w wydarzenia. Prace artystki pokazane zostały także w Museum of Modern Art i w Paryżu (Luwr zakupił jedną jej pracę). Również jej życie osobiste ulegało dynamicznym zmianom i jednocześnie naznaczone było licznymi międzynarodowymi kontaktami, m.in. z Lwem Trockim czy André Bretonem. Te sukcesy artystyczne i towarzyskie szybko jednak okazały się politycznie podejrzane i potencjalnie niebezpieczne. Stąd też pojawiła się decyzja Diego Rivery, by ukryć osobiste rzeczy Fridy po jej śmierci, i w ten sposób dać im szanse doczekać bezpieczniejszych czasów. A te faktycznie się zmieniały.
Pojedyncze prace Fridy Kahlo pokazywano w latach siedemdziesiątych w wielu muzeach. Fala feminizmu oraz zainteresowanie kulturami pozaeuropejskim sprawiały, że na nowo przyglądano się wielu artystom i artystkom. Także malarstwo figuratywne wracało do łask. Wreszcie, w maju 1982 roku, w londyńskiej Whitechapel Gallery otwarto wystawę prac Fridy Kahlo i fotografki Tiny Modotti także związanej z Meksykiem i znającej się z malarką. Wystawa cieszyła się sporym zainteresowaniem, podobnie jak w kolejnych europejskich miastach. To zachęciło także nowojorską galerię, do pokazania wystawy w następnym, 1983 roku. Zbiegło się to z wydaniem pierwszej monografii Fridy, autorstwa Hayden Herrery (Frida: A Biography of Frida Kahlo). To ostatecznie zaważyło na popularności artystki. Wyszła przed swojego męża, Diega i tak zostało do dziś.
Nie bez znaczenia było, że polityczne konotacje Fridy przestały odgrywać istotną rolę. Zatarły się, wysuwając na pierwszy plan Fridę-kobietę doświadczającą różnego rodzaju tragedi. Jej ogromne cierpienie ma wymiar ogólnoludzki, ponad kulturowy. Z łatwością trafiło do wielu osób. Jej sposób malowania łatwo też przemawia do wyobraźni. Frida nie boi się przecież dosłowności, brutalności wręcz, będąc w ten sposób szczerą.
Znakomicie też wpisywała się w mit cierpiącego za życia artysty, który zyskuje sławę i uznanie po śmierci. Przez to jej życie samo w sobie stało się ciekawym tematem. Wydawało się, że wszystko jest poznane i nie ma dla miłośnikami jej twórczości tajemnic. A jednak życie dopisało kolejny, nowy rozdział.
Rzeczy mają głos
W ponownie otwartej po półwieczu łazience Casa Azul znaleziono ponad 6500 fotografii, dziesiątki dokumentów i listów oraz około 300 rzeczy pozwalających na stworzenie pełnego wizerunku: ubrań, butów, biżuterii, wstążek do włosów a nawet przyborów do makijażu: czerwoną pomadkę firmy Revlon czy kompaktowy puder od Heleny Rubinstein. Wszystko należące do Fridy.
Zaskakująco dobrze zachowane stroje to głównie tradycyjne, meksykańskie ubiory z regionu Oaxaca: 16 bluzek Tehuana i 25 spódnic Tehuana. Niektóre z nich szyte, bądź spersonalizowane przez Fridę. Znaleźć można również ubiory z Gwatemali i Chile oraz kolekcję europejskich i amerykańskich bluzek.
Jednak najbardziej poruszają i jednocześnie szokują przedmioty związane z licznymi chorobami i operacjami malarki: ortopedyczne i gipsowe gorsety, ortopedyczne obuwie, proteza nogi, liczne fiolki po lekarstwach.
Nadają one wyobrażonemu na obrazach cierpieniu bardzo realnego, bolesnego kształtu. Sprawiają, że wszystko nabiera fizycznego wymiaru, któremu nie da się zaprzeczyć, czy go zignorować. Za życia Fridy były to rzeczy niewidoczne, przykryte warstwami ubioru, teraz patrząc na nie odczuwamy ogromne wzruszenie.
Inwentaryzacja tych rzeczy trwała ponad 4 lata. Najpierw, w 2008 roku pojawiła się książka opisująca znalezisko i katalogująca przedmioty.
Kolejnym krokiem przywracania tym obiektom należytej uwagi stała się wystawa otwarta w Muzeum Fridy w 2012 roku. Pozostawało to jednak dostępne tylko dla tych, którzy dotarli do Meksyku.
W Europie ubiory i przedmioty należące do Fridy Kahlo pojawiły się w formie niezwykłych fotografii wykonanych przez Ishiuchi Miyako. Zaprezentowano je w londyńskiej Michael Hoppen Gallery w 2013 roku2.
Najbardziej niesamowita rzecz stała się jednak w 2018 roku. Wówczas Muzeum Victorii i Alberta pokazało wystawę „Frida Kahlo: Making Her Self Up”, na której po raz pierwszy od momentu śmierci artystki ubiory, rzeczy osobiste oraz obrazy znalazły się w jednej wspólnej przestrzeni3.
Zwiedzający mogli zobaczyć nie tylko świat wyobrażony przez malarkę, ale i ten realny, jej własny. Tym samym przedstawienia z obrazów przestały być jedynie wymysłem Fridy-artystki, stały się realne i przybliżyły nas do niej samej, nadały jej realności jak nigdy wcześniej.
Bibliografia:
1. Olmedo C. Ph., Rosenzweig D., Self Portrait in a Velvet Dress: Frida’s Wardrobe. Fashion from the Museo Frida Kahlo, Chronicle Books 2008.
2. Wilcox C., Henestrosa C. (red.), Frida Kahlo: Making herself up, Victoria and Albert Museum Publishing 2018.
3. Wollen P., Fridamania, w: Paris Manhattan. Writings on art, Verso, Nowy Jork 2004.
Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka
A może to Cię zainteresuje:
- Moda według Fridy Kahlo - 31 maja 2020
- Natalia Gonczarowa, liderka rosyjskiej awangardy - 23 lutego 2020
- Z obrazu na tkaninę. Sonia Delaunay – malarka, która została projektantką mody - 17 marca 2019