O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Przed burzą. Wyznania feministy, czyli słów kilka o malarstwie Sylwestra Stabryły



Przekaż nam 1.5%. Wesprzyj naszą edukacyjną misję »

„Świat jest teatrem, aktorami ludzie,
Którzy kolejno wchodzą i znikają.”
– William Szekspir

„Człowiek najmniej jest sobą, gdy mówi we własnym imieniu.
Daj mu maskę, a powie ci prawdę.”
– Oskar Wilde

Oglądając cykl obrazów Sylwestra Stabryły pod tytułem Przed burzą wkraczamy w dziwny spektakl odgrywanych ról, przyjmowanych póz i gestów. Jest to seria 10 płócien na których pięć kobiet buduje wspólną opowieść.

Burza to początek procesu samopoznania, buntu i niezgody oraz następujących po nich działań. Jest ona również zmianą świadomości, osobistą dekonstrukcją, płynnego, nieustannie przewartościowywanego pojęcia kobiecości. Modelki ćwiczą więc dopasowanie do powierzanych im ról, przymierzają kostiumy, manipulują atrybutami i rekwizytami. Przeglądają się w widzu jak w lustrze. Ich ciało, mimikę, gesty czytać możemy jak otwarty tekst. Nie ma tu miejsca na jakiekolwiek niekontrolowane elementy ekspresji. Wszystko jest grą.

Dla samego autora kluczem do całego cyklu jest pojęcie kamuflażu, które dla niego wiąże się z grą pozorów, ukrywaniem prawdy, maskowaniem, przybraniem barw ochronnych. Jego intencją jest więc przedstawienie bohaterek i antybohaterek, które poszukują swojej tożsamości, wyrywają się z przypisanych im ról, próbują zamanifestować swoją odmienność, odkryć drugie ja, sięgnąć do wewnątrz i odsłonić skrywaną prawdę o sobie. Dlatego artysta czerpie z mitów, baśni i folkloru wielu kultur.

Z opowieści wydobywa ich esencję, a archetypy, symbole i gesty nasyca nowymi znaczeniami, aby obudzić w nas świeże i adekwatne do naszej współczesności skojarzenia. Poprzez metaforę penetruje nieświadomość kobiet, odsłania mechanizmy rządzące ich ocenami, decyzjami i zachowaniem. Gra rekwizytami otwiera przestrzeń introspekcji również widzom, bowiem nie tylko kobieca tożsamość jest konstruktem kulturowo-społecznym, dotyczy to każdej jednostki bez względu na płeć. Nasze granice są nieustannie negocjowane, a samopoznanie jest konieczne by móc skutecznie działać, jest ono warunkiem dojrzałego i konsekwentnego kontrolowania własnego życia.

Simone de Beauvoir, autorka słynnej sentencji, iż nie rodzimy się kobietami, ale stajemy się nimi, zwróciła uwagę na to, że kultura patriarchalna więzi kobiety w mitologiach kobiecości i poprzez to uniemożliwia im świadome kreowanie własnej sytuacji. Bohaterki obrazów Stabryły z jednej strony odsłaniają opresyjność takiego stanu rzeczy, ale równocześnie wyśmiewają przypisane ich płci role, kwestionują tradycyjne znaczenia symboli, czynią wszystko umownym. Sytuację uwięzienia, krępującego uwikłania doskonale ilustruje obraz Unikat.

Sylwester Stabryła Unikat | 2016

Sylwester Stabryła Unikat | 2016

Świadomość odrębności i odmienności może dawać poczucie wewnętrznej siły, ale również rodzi lęk. Postawa ciała bohaterki komunikuje bardziej obawę niż pewność siebie. Jej ubranie, przekornie założone na opak staje się więzieniem ograniczającym swobodne ruchy. Być może w niewygodzie jest pewna celowość, może być ona deklaracją życia na przekór zasadom w świecie konformizmu i kulturowej unifikacji.

Według Ervinga Goffmana życie społeczne jest teatrem i wszyscy jesteśmy zarówno aktorami, jak też widzami. Tworzymy fasady, za pomocą których prezentujemy się publiczności, wykorzystujemy różne dekoracje, w zależności od sytuacji zakładamy maski, co więcej, rola jaką gra jednostka, jest określona przez role grane przez innych obecnych, którzy zarazem stanowią widownię. W obrazie Fikcja kobieta chowa się za maską, która pozbawiona jest cech indywidualnych i podkreśla anonimowość.

Sylwester Stabryła Fikcja | 2016

Sylwester Stabryła Fikcja | 2016

W naszych codziennych spektaklach zastanawiające jest, który moment jest kluczowy, założenie czy zdjęcie maski? Rodzi się tu pytanie, na ile wkładając ją ukrywamy się, a na ile maska jest skonstruowanym przez nas idealnym ja, którym pragniemy być i które odgrywamy każdego dnia, by przekonać do niego otoczenie? W Bezstronności artysta odwołuje się do postaci Temidy, mądrej doradczyni, wcielenia praw boskich i boskiej harmonii świata, a obecnie uosobienia prawa i sprawiedliwości. Już starożytni Grecy żeńskiemu pierwiastkowi przypisywali cechy porządkujące chaos.

W greckim oryginale Temida trzyma wagę – symbol sądu i miecz, znak gotowości ucięcia sporu, ale i narzędzie obrony. Opaska na oczach miała być gwarancją bezstronności. Malarz odbiera modelce rekwizyty, czyniąc ją bezbronną i niezdolną do wykonywania powierzonej jej roli sądzenia. Tkanina zasłaniająca oczy spowija niemal całą głowę i rodzi skojarzenia z przykryciem chustą – symbolem uległości i poddania kobiety, znakiem inicjacji do nowej, pozbawionej podmiotowości roli.

Obraz Opór to manifest niezgody i konieczności odrzucenia schematów. Rekwizyt trzymany przez modelkę, poprzez swój barwny deseń, kojarzy się z elementem zastawy stołowej, tu nietypowo zmienionym w tarczę. Mit kobiety żywicielki spotyka się z oporem.

Sylwester Stabryła Opór | 2016

Sylwester Stabryła Opór | 2016

Talerz zmienia się w tarczę i staje się narzędziem obrony przed pospolitością oczekiwań. Forma koła ma niezwykle bogatą symbolikę. Matka Ziemia, kobieca płodność, cykl narodzin i śmierci, znak dopełnienia się biegu życia, przemiana i ewolucja, nieskończoność, ale też paradoksalnie koło w ludzkiej percepcji postrzegane jest jako figura bierności, pozbawiona wewnętrznych napięć i wektorów ruchu. W nieco inny sposób temat ten podejmuje artysta na płótnie pt. Niejasności. Łyżka to symbol żeńskich sił natury. Oznacza siłę, żywotność, zdrowie i najlepszą miarę. Kobieta poprzez niewłaściwe użycie rekwizytów zmienia znak siły w figurę własnej niemocy.

Sylwester Stabryła Niejasności | 2016

Sylwester Stabryła Niejasności | 2016

Pozbawia siebie zdolności widzenia. Być może celowo z doskonałej karmicielki zmienia się w ślepą na potrzeby innych. Staje się niedostępna i niedyspozycyjna, przede wszystkim zapatrzona w głąb siebie. Również w Pryzmacie bohaterka odwraca zastane role. Wieki tradycji utrwaliły w malarstwie paradygmat biernej, poddanej męskiemu oglądowi modelki. Tutaj to młoda kobieta obserwuje i podgląda. Patrzy na nas – widzów poprzez pryzmat. Co widzi? Jak postrzega innych? Czy jej samej udało się uwolnić od stereotypów i schematów? A może jej spojrzenie również załamuje się i zmienia bieg pod ciężarem obowiązujących dyskursów?

Sylwester Stabryła Pryzmat | 2016

Sylwester Stabryła Pryzmat | 2016

Na płótnie pt. Izolacja mające wielki ciężar pojęcie, zostaje zredukowane przez autora do terminu technicznego i pozbawione patosu poprzez użycie niewielkiego, wręcz ironicznego rekwizytu. Strzęp taśmy izolacyjnej z oddali tworzy rysę. Pęknięcie na twarzy modelki sugeruje wewnętrzne rozdarcie.

Sylwester Stabryła Izolacja | 2016

Sylwester Stabryła Izolacja | 2016

Choć izolacja jest tematem głównie tego jednego płótna, to stan ten cechuje wszystkie postaci. Każda z kobiet została wyabstrahowana z naturalnego otoczenia i umieszczona w pustce. Artysta w czasowej separacji od świata widzi nieodzowny element osobistego rozwoju, bowiem tylko w bezruchu, będąc w bliskim kontakcie z samym sobą, można siebie poznać. Gdy izolacja przychodzi z zewnątrz, bywa wykluczeniem i karą za odmowę grania przydzielonych wiekami tradycji ról. Inność postrzegana jest często jako zagrożenie, budzi obawy i skłania do usunięcia niepokornej jednostki ze wspólnoty. Wyłamując się spod obowiązujących schematów, musimy liczyć się z przykrymi skutkami społecznego ostracyzmu.

W Naprężeniu gesty całkowicie zastępują słowa i ilustrują przeżywane stany emocjonalne. Olbrzymie napięcie znajduje odbicie w zamkniętej na rozmówcę postawie ciała. Kobieta unika kontaktu wzrokowego, ucieka spojrzeniem, niepewna zaplata wokół tułowia ręce, wydaje się chować i chronić w swoim ubraniu. Na jej twarzy rysuje się rozczarowanie i rozdrażnienie.

Sylwester Stabryła Naprężenie | 2016

Sylwester Stabryła Naprężenie | 2016

Płótno to stanowi zapowiedź kolejnej pracy (Spięcia), mówiącej o braku motywacji i sił, na skutek przebywania w nieprzychylnym i chłodnym emocjonalnie środowisku. Obraz Spięcie jest dość brutalną wersją baśni Dziewczynka z zapałkami. Tam, zapalane zapałki towarzyszą ucieczce od grozy życia w świat fantazji.

Sylwester Stabryła Spięcie | 2016

Sylwester Stabryła Spięcie | 2016

Finałem i poniekąd głównym powracającym wątkiem historii nie jest nadzieja, ale śmierć. Clarissa P. Estés uważa, że jest to bajka o pogodzeniu się z niemożnością wyboru własnego miejsca w życiu, o psychicznym rozbiciu oraz o zwodniczych i śmiercionośnych fantazjach, które paraliżują działania konieczne dla ocalenia. Podobnie dzieje się w opowieści bohaterki płótna. Bolesne zderzenie z rzeczywistością przynosi utratę złudzeń i rezygnację. Kobieta samobójczym gestem przykłada palnik do głowy, a prowokacyjne i pełne oskarżenia spojrzenie kieruje w stronę widza, konfrontując go z planowaną autoagresją.

Pocieszenie i ulgę po tak pesymistycznej wizji przynieść może nam W czepku urodzona. Temat ten artysta podejmuje bez odsłaniania biologicznych źródeł tytułowego związku frazeologicznego. Jest to bardzo estetyczne i czysto symboliczne nawiązanie do tematu narodzin, koncentrujące się na przepowiedni szczęścia i powodzenia. Urodzenie się kobietą dla jednych może być wyrokiem, dla innych wygraną na loterii. Helen Fisher w Pierwszej płci pisze, że ogłoszenie płci tuż po przyjściu na świat oznacza przydzielenie do określonej kategorii, z której nie wyrwiemy się do końca życia, ale też pokazuje jak wieloma wyjątkowymi zdolnościami dysponują kobiety: sprawnością językową, umiejętnością czytania niewerbalnych zachowań, wrażliwością emocjonalną, empatią, wyostrzonymi zmysłami, cierpliwością, umiejętnością myślenia i działania wielotorowego, zdolnością nadania szerokiego kontekstu postrzeganym sprawom, darem łatwego nawiązywania kontaktu etc. Warto wiec zadać pytanie, kim jest obecnie urodzona w czepku kobieta? Być może w tym momencie historii, w kontekście aktualnej skali wpływu ruchów feministycznych, zmiany kulturowych i politycznych dyskursów dotyczących płci, każda z nas może uważać się za szczęściarę i wybrańca losu.

Sugerowane na obrazach Sylwestra Stabryły refleksje i zamiary kobiet, poddawać możemy wielorakim, niekiedy nawet sprzecznym interpretacjom. Przede wszystkim musimy dociec, jak głęboki jest kamuflaż. Oglądając niektóre płótna doznać możemy dysonansu, gdyż to, co przedstawione wydaje się nie iść w parze z deklarowaną treścią. Posągowe, budowane chłodnym modelunkiem, niby emocjonalne, ale wycofane, wyraźnie kontrolujące swoje gesty kobiety, są zbyt delikatne i subtelne by sprostać deklarowanym zamiarom. Nie wiemy jednak, czy za wizerunkami pełnych dystansu, niekiedy pasywnych bohaterek, zachowujących się zgodnie z regułami swej płci, cichych i grzecznych, nie skrywają się mocne i wyraziste charaktery. Choć jest to pięć odrębnych osobowości, mających indywidualne, niepowtarzalne cechy, to na płótnach zlewają się w jedną postać, a ich historie tworzą jedną opowieść o kobiecie. Artysta efekt ten osiąga stosując tę samą kompozycją postaci, jednakowe oświetlenie i modelunek. Potęguje go dodatkowo poprzez użycie wspólnych elementów garderoby. To podporządkowanie jednej wizji wzmacnia czytelność i siłę przekazu.

Kondycja kobiet podlega nieustannej rewizji nie tylko na płótnach Sylwestra Stabryły, ale również w otaczającej nas teraźniejszości. W cyklu Przed burzą jest to bardziej gra pojęciami niż poszukiwanie konkretnych odpowiedzi i definicji. Nie znajdziemy jednoznacznego wyjaśnienia, na ile jest to upozorowana iluzja, a na ile dostępna naszym doświadczeniom rzeczywistość. Ważne wydaje się postawienie kilku pytań. Kto jest adresatem spektaklu oraz w jakim stopniu same kobiety go zainscenizowały? Jeśli jest to jest to koncepcja autora, to czy jest ona bardziej spójna z męskim, czy kobiecym punktem widzenia? Malarz stara się przyjąć perspektywę swoich bohaterek, lojalnie poddaje w wątpliwość mity i reprezentacje kobiecości obecne w kulturze. Subtelna ironia okazuje się bardzo skutecznym narzędziem budzenia świadomości. Burza więc, choć niesie niepokój, a niekiedy i zniszczenie, ostatecznie skutkuje ożywczym odświeżeniem.

Autor: Agata Sulikowska-Dejena


Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka



Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *