O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Dwie surrealistki, o których prawdopodobnie nigdy nie słyszeliście



Przekaż nam 1.5%. Wesprzyj naszą edukacyjną misję »

Obie urodziły się na Starym Kontynencie, obie były bardzo piękne, miały niezwykle wybujałą wyobraźnię. Dla obu traumatycznym przeżyciem była edukacja w szkołach zakonnych, obie związały się z dużo starszymi mężczyznami z kręgów surrealistów i żyły z nimi w Paryżu, obie malowały i w końcu obie uciekły z ogarniętej wojną Europy do Meksyku, który stał się ich nową ojczyzną na resztę życia.

Remedios Varo i Leonora Carrington

Remedios Varo i Leonora Carrington

Frida Kahlo mówiła o nich „te europejskie dziwki”, nie chcąc pozwolić im dołączyć do kręgów artystycznych skupionych wokół niej i Diego Rivery. One zaś wzajemnie się wspierały i inspirowały, próbując przetrwać ze swoją sztuką, pomimo trudnych warunków w dziwnym, obcym kraju. Ich wielka przyjaźń trwała ponad dwadzieścia lat i skończyła się wraz z nagłą śmiercią jednej z nich.

Surrealizm jako określenie klasyfikujące dorobek artystyczny odnosi się do tematyki dzieł zarówno Leonory Carrington, jak i Remedios Varo – nierealnych, mistycznych, opowiadających o indywidualnie tworzonym magicznym świecie, w którym rządzi alchemia i ezoteryka, mitologia Majów i Celtów, a wypełniają je postacie o cechach ludzkich i zwierzęcych.

Leonora Carrington

Jednymi z pierwszych informacji, jakie uzyskacie, wpisując imię i nazwisko Leonora Carrington do internetowej wyszukiwarki, będzie określenie „malarka surrealistyczna” oraz opis przygotowania przez nią omletów z dodatkiem ludzkich włosów, które obcinała swoim znajomym w trakcie snu. Ten epizod z czasów burzliwej, skandalizującej młodości kobiety wspominany jest niemal w każdej notce na jej temat. Najczęściej jest określana jako malarka surrealistyczna, co nie do końca odpowiednio opisuje jej profil artystyczny – była nie tylko malarką, ale też rzeźbiarką i pisarką, w okresie młodości związaną z paryskimi surrealistami.

Leonora Carrington, Autoportret, surrealizm, kobiety w sztuce, Niezła Sztuka

Leonora Carrington, Autoportret | ok. 1937–1938, Metropolitan Museum of Art, Nowy Jork

W Meksyku postać artystki otaczana jest swoistym kultem, do którego przyczyniły się sukcesy retrospektywnych wystaw oraz wydana w 2011 roku powieść opowiadająca o jej życiu – Leonora, autorstwa jednej z najwybitniejszych pisarek latynoamerykańskich, Eleny Poniatowskiej.

Od najmłodszych lat Leonora była nietuzinkowym dzieckiem o bujnej fantazji, przejawiającym talent artystyczny. Urodziła się w 1917 roku w Anglii jako jedyna córka w katolickiej rodzinie, która dorobiła się ogromnej fortuny w przemyśle włókienniczym. Dorastała w posępnym gotyckim zamku Crookhey Hall, gdzie irlandzka niania rozwijała jej dziecięcą wyobraźnię, opowiadając celtyckie legendy, w tym tę o Świętym Graalu – temacie, który miał się wielokrotnie przewijać w twórczości artystki. Oddawana do szkół prowadzonych przez zakonnice krnąbrna dziewczynka buntowała się i wielokrotnie uciekała. Kochała swoją nianię, była blisko związana z matką i uwielbiała swoje konie, które na jej płótnach będą uosabiać szczęście. Zdradzała od wczesnego dzieciństwa zdolności plastyczne, ale z wielkim trudem uzyskała zgodę rodziców na podjęcie nauki w College of Arts w Londynie i we Florencji.

Leonora Carrington, And Then We Saw the Daughter of the Minotaur, surrealizm, kobiety w sztuce, Niezła Sztuka

Leonora Carrington, And Then We Saw the Daughter of the Minotaur | 1953, Museum of Modern Art, Nowy Jork

Jako młoda piękna dziewczyna uczestniczyła w balu debiutantek organizowanym na dworze króla Jerzego. Wydarzenie to stało się kanwą opowiadania Debiutantka, które weszło w skład zbioru najlepszych opowiadań surrealistycznych. W alternatywnej książkowej rzeczywistości Leonora na bal posłała hienę, a sama wolała zostać w domu i czytać Przygody Guliwera. Postacie hieny oraz konia pojawiają się na jej pierwszym, ważnym autoportrecie malowanym w latach 1937–1938.

Leonora Carrington, Max Ernst, fotografia, niezła sztuka

Leonora Carrington i Max Ernst w obiektywie Lee Miller, Francja 1939, fot. Artribune.com

W okresie studiów Leonora poznała Maxa Ernsta – słynnego malarza surrealistę, przebywającego w Londynie z powodu swojej indywidualnej wystawy. Szybko podjęła decyzję, która zaważyła na całym jej życiu – zdecydowała się na porzucenie rodzinnego domu, Anglii (do której nigdy już nie miała powrócić), i uciekła z niemal dwadzieścia lat od niej starszym malarzem do Paryża. Mężczyzna miał za sobą wiele burzliwych związków (między innymi z Galą Eluard, później żoną Salvadora Dali), sławę kobieciarza i wielkiego artysty. Młodziutka, piękna Leonora zauroczyła go wyobraźnią i urodą. Doskonale pasowała do propagowanego przez surrealistów typu kobiety dziecka, która intuicyjnie odbiera dziwność świata.

U boku doświadczonego mentora malowała i pisała opowiadania, brylując z kochankiem w paryskim świecie przedwojennej Francji. Max lubił, gdy jego dwudziestoletnia partnerka bulwersowała towarzystwo swoim histerycznym śmiechem, gdy przychodziła na przyjęcie ubrana jedynie w prześcieradło, które w pewnym momencie zrzucała, lub gdy w restauracji smarowała sobie palce u stóp musztardą.

Pod koniec lat trzydziestych para musiała opuścić Paryż i ukryć się przed drugą żoną Ernsta. Zamieszkali w wiejskiej posiadłości w prowansalskim miasteczku Saint-Martin-d’Ardèche, gdzie żyli beztrosko, malując i tworząc dziwaczne rzeźby. Kolekcja ozdabiała otoczenie domu, w którym odwiedzali ich paryscy znajomi. Podobne dzieła znajdą się kilkadziesiąt lat później w meksykańskim ogrodzie artystki.

Leonora Carrington, Stare panny, kobiety w sztuce, surrealizm, Niezła Sztuka

Leonora Carrington, Stare panny | 1947, Sainsbury Centre, Norwich, © Estate of Leonora Carrington. All rights reserved

W tamtym okresie Leonora wymyślała niesamowite przepisy kulinarne i robiła swoje słynne omlety z dodatkiem obcinanych gościom włosów. Wraz z inną wielką malarką, Leonor Fini, urządzała niesamowite przyjęcia i surrealistyczne bale.

Leonora Carrington, Leonor Fini, fotografia, surrealistki, kobiety w sztuce, niezła sztuka

Leonora Carrington i Leonor Fini, fot. Denise Colomb | 1952, © Ministère de la Culture – Médiathèque de l’architecture et du patrimoine, Dist. RMN-Grand Palais / Denise Colomb

Leonora Carrington, Portrait of The Late Mrs Partridge, surrealizm, Chicago, niezła sztuka

Leonora Carrington, Portrait of the Late Mrs Partridge | ok. 1947, Museum of Contemporary Art, Chicago

Idyllę życia na prowincji przerwał wybuch wojny. Max Ernst jako obywatel niemiecki został internowany. Leonora samotnie tkwiła na miejscu, czekając na rozwój wydarzeń. W końcu zbliżający się front sprawił, że artystka zdecydowała się na wyjazd z przyjaciółką do Hiszpanii, gdzie nadal czekała na uwięzionego Ernsta. Przeżycia wojenne oraz stres doprowadziły do załamania nerwowego – kobieta została na kilka miesięcy umieszczona w zakładzie psychiatrycznym w Santander, gdzie pod wpływem silnych leków wywołujących konwulsje całymi dniami leżała skrępowana pasami. Swoje przeżycia, wraz z opisem popadania w obłęd, opisała później w opowiadaniu Down Below opublikowanym w nowojorskim czasopiśmie „VVV” w 1944 roku.

Wreszcie rodzina artystki wysłała po nią nianię, która przybyła łodzią podwodną do Lizbony, mając zamiar – zgodnie z wolą rodziców – przenieść pannę Carrington do zakładu psychiatrycznego w Południowej Afryce. W Lizbonie przebywał też już wolny i zmierzający do Stanów Zjednoczonych Max, a towarzyszyła mu… Peggy Guggenheim. Nie wiadomo jednak, czy Ernst i Leonora spotkali się.

Leonorze udało się zbiec przed nianią przez okno w toalecie. Schroniła się w ambasadzie meksykańskiej, gdzie zaopiekował się nią Renato Leduc – dyplomata, poeta, przyjaciel Pabla Picassa. Chcąc ochronić artystkę przed decyzjami jej rodziny, mężczyzna zaproponował jej małżeństwo. Już jako żona dyplomaty popłynęła do Nowego Jorku, a stamtąd w 1941 roku do Meksyku, który stał się jej nową ojczyzną. Na początku lat czterdziestych dotarła tam także Remedios Varo – artystka, którą Leonora poznała jeszcze w Paryżu.

Remedios Varo

Remedios urodziła się w Hiszpanii w 1908 roku (w czasach meksykańskich artystka konsekwentnie odmładzała się, odejmując sobie pięć lat). Podobnie jak Leonora odebrała edukację w szkole zakonnej, później uczyła się rysunku i malarstwa. W trakcie studiów poznała francuskiego poetę surrealistę Benjamina Péreta, z którym przeniosła się do Paryża, a po wybuchu wojny uciekła do Meksyku.

Remedios Varo, kobiety w sztuce, surrealizm, portret, Niezła Sztuka

Remedios Varo, fot. Walter Gruen, źródło: Gallery Wendi Norris, San Francisco

W środowisku europejskich emigrantów Leonora i Remedios zbliżyły się do siebie, połączone wspólnymi zainteresowaniami (okultyzmem, kabałą, psychologią, gnozą, alchemią), trudną sytuacją materialną i ostracyzmem, z jakim spotkały się w środowisku artystycznym, którego królową była wówczas Frida Kahlo. Obie uwielbiały koty, inspirowały je obrazy Bruegla i Boscha, a tym, co łączyło je najściślej, było malarstwo.

Pod koniec lat 40. Leonora rozwiodła się i poślubiła węgierskiego fotografa Emérico „Chiki” Weisza, z którym miała dwóch synów (obecnie są znanymi w Meksyku artystami).

Leonora Carrington, fotografia, kobiety w sztuce, Niezła Sztuka

Leonora Carrington z synami Gabrielem i Pablem, fot. Emérico Weisz, źródło: Leonoracarrington.com

Leonora Carrington i Emerico Weisz

Leonora Carrington i Emérico Weisz, fot.: Notasomargonzalez.blogspot.com

Remedios rozwiodła się z Péretem, na przełomie lat 40. i 50. podejmowała się różnych zajęć zarobkowych (między innymi rysowała wizerunki insektów widoczne na opakowaniach zwalczających je preparatów). Dopiero w 1952 roku, gdy poznała Waltera Gruena, mogła całkowicie poświęcić się malarstwu.

Leonora i Remedios spotykały się każdego dnia, aby wspólnie wymyślać szalone, absurdalne przepisy na eliksiry życia, na dania, dzięki którym można zostać królem, czy dania mające wywołać erotyczne sny. Varo pisała też i wysyłała przedziwne listy do nieznanych jej ludzi.

Obie artystki przyjaźniły się z inną europejską emigrantką – była to Kati Horna (1912–2000), urodzona na Węgrzech fotografka, związana w młodości z jednym z najbardziej znanych fotoreporterów wojennych – Roberto Capą. Warto dodać, że to drugi mąż Leonory, „Chiki” Weisz, ocalił słynną „meksykańską walizkę” Capy, zawierającą około trzy i pół tysiąca negatywów zdjęć m.in. z wojny domowej w Hiszpanii.

Przesycone kulturowo-religijnym synkretyzmem miasto Meksyk uaktywniło w emigrantkach pokłady artystycznej energii. Najwyraźniej atmosfera miejsca sprzyjała surrealistycznym trendom kultywowanym przez malarki – oddzielone od Europy, uwolnione od starszych mężczyzn-mentorów, odcięte od struktur i głównych postaci ruchu, wreszcie wyzwoliły swoją moc i odważnie kroczyły własną drogą w nowej ojczyźnie.

Leonora Carrington „Trąbka do słuchania”, fot.: cocoon.pupae.net

Leonora Carrington, Trąbka do słuchania, fot.: Cocoon.pupae.net

Wspaniałym świadectwem przyjaźni łączącej artystki jest jedyna powieść, jaką napisała Leonora Carrington – kultowa Trąbka do słuchania. Ta przedziwna książka powstała w latach 50., a wydrukowano ją dopiero w 1973 roku (z rysunkami syna Leonory – Pablo Weisza Carringtona).

Główną bohaterką (alter ego autorki) jest dziewięćdziesięciodwuletnia brodata Angielka Marion Leatherby, którą pewnego dnia jej syn umieszcza w domu starców. Jej zaufana przyjaciółka – nosząca rudą perukę Carmela Velazquez (czyli Remedios Varo) – opiekuje się jej kotami i pomaga przemycać do zakładu różne przedmioty. To ona daje Marion tytułową trąbkę do słuchania. Pensjonariuszki domu starców wszczynają pewnego dnia bunt, doprowadzając do wygnania kierownictwa ośrodka, co zbiega się z kataklizmem, który niszczy ziemską cywilizację i wywołuje zmiany klimatyczne i zlodowacenie. Książkę przepełniają niesamowite zdarzenia i przygody, a uważny czytelnik może rozpoznać wiele odniesień do psychologii, alchemii, gnozy i surrealizmu. Powieść kreuje bardzo ciekawy typ bohaterki – wiedźmy – będącej kobietą niezależną, obdarzoną niezwykłą mocą i wrażliwością.

Warto wkroczyć w ten ubrany w słowa świat widniejący na obrazach malarki – pełen cudowności, grozy i baśniowych wątków (m.in. legendy o Świętym Graalu). Proza pisana jest prostym, klarownym językiem, który przypomina mi nieco styl Haruki Murakamiego z Kroniki ptaka nakręcacza. Jak napisała w posłowiu do polskiego wydania Agnieszka Taborska: „Pisząc Trąbkę do słuchania, Carrington zamieniła malarską pracownię w laboratorium alchemika, pełne ziół, słojów z dziwną zawartością, ksiąg wiedzy tajemnej, lalek o ptasich głowach i rycin przedstawiających ludzko-zwierzęce hybrydy. Niby składniki magicznego wywaru, w powieści mieszają się symbole kultur: tradycji celtyckiej, tybetańskiej i chrześcijańskiej”.

Niestety Remedios Varo nie doczekała publikacji utworu przyjaciółki. Zmarła w 1963 roku na atak serca, będąc w pełni sił twórczych. Dzisiaj jej obrazy wystawiane są na całym świecie i cieszą się wielkim zainteresowaniem.

Remedios Varo, kobiety w sztuce, surrealizm, Niezła Sztuka

Remedios Varo, fot.: Yearofwomen.tumblr.com

Leonora przeżyła przyjaciółkę o niemal pięćdziesiąt lat – zmarła w 2011 roku w wieku dziewięćdziesięciu czterech lat. Za życia określana była jako jedna z najbardziej znanych malarek, wielka artystka i ikona meksykańskiego ruchu feministycznego. Wiodła niezwykle ciekawe, intensywne życie, nie ulegając kompromisom i tworząc własną sztukę, będąc przy tym matką i szczęśliwą żoną („Chiki” Weisz zmarł w 2007 roku, przeżyli wspólnie sześćdziesiąt lat!).

Prace Leonory Carrington i Remedios Varo stanowią inspirację dla wszystkich tych, którzy patrzą na świat, dostrzegając w nim przede wszystkim dziwność i przebłyski istnienia innych wymiarów, i im właśnie dedykuję ten wpis.

Remedios Varo Alegoria zimy, 1948, fot.: museoreinasofia.es

Remedios Varo, Alegoria zimy | 1948, Museo Reina Sofia, Madryt


Artykuł pierwotnie ukazał się na nieistniejącym już blogu autorki: http://zientek.blog.pl/

Artykuł sprawdzony przez system Antyplagiat.pl


Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka

» Sylwia Zientek

Sylwia Zientek - pisarka, autorka m.in. książki biograficznej o malarkach Polki na Montparnassie, sagi Hotel Varsovie, powieści Lunia i Modigliani oraz najnowszej książki Tylko one. Polska sztuka bez mężczyzn. Publikowała swoje teksty biograficzne na blogu Fantasmagoria oraz m.in. w „Wysokich Obcasach Extra”, „L'Officiel”, „Skarpie Warszawskiej”. Pasjonatka sztuki oraz podróży śladami artystów. Przez większość życia związana z Warszawą, obecnie mieszka z rodziną w Luksemburgu.


Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Publikacje finansowane są głównie dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »



3 thoughts on “Dwie surrealistki, o których prawdopodobnie nigdy nie słyszeliście

  1. Pingback: Mały Format
  2. Ten artykul powinien byc opublikowany w ktorejs z najbardziej popularnych gazet. Bo ciagle jedyna znana artystka meksykanska w Polsce, i w wielu innych krajach, jest Frida Kahlo. Zachecam wszystkich odwiedzajacych stolice Meksyku do obejrzenia malarstwa obu tych fantastycznych (w dwojakim sensie) artystek i rzezb Leonory Carrington. Jedna z nich – wielki krokodyl z krokodylatkami – stoi przy glownej awenidzie miasta, Paseo de la Reforma.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *