O czym chcesz poczytać?
  • Słowa kluczowe

  • Tematyka

  • Rodzaj

  • Artysta

Diego Rivera i kochające go kobiety – Angelina Beloff i Frida Kahlo



Potrzebujemy Twojej pomocy. Wesprzyj nas »

Diego Rivera był dla Fridy Kahlo i Angeliny Beloff niespełnioną i najsilniejszą miłością. To, co cechowało te zdolne, wyjątkowe – w gruncie rzeczy bardzo silne kobiety – pisarz Henry James określiłby zapewne jako „nieprawdopodobne uwielbienie mężczyzny”.

Diego Rivera, Edward Weston, San Francisco Museum of Modern Art, Niezła sztuka

Edward Weston Diego Rivera | 1924, © Edward Weston, San Francisco Museum of Modern Art

W wielkim uproszczeniu można stwierdzić, że ceną obsesyjnej miłości do meksykańskiego malarza Diego Rivery było cierpienie, zaś pocieszeniem – sztuka, która tłumiła i wynagradzała ból zdradzanych i porzucanych kobiet artysty. Dwie spośród licznych partnerek Diego (pisarek, aktorek, fotografek) zapisały się w historii jako wybitne malarki: jego pierwsza żona Angelina Beloff (Biełowa) oraz trzecia małżonka – Frida Kahlo.

Diego Rivera, Niezła sztuka

Diego Rivera w Casa Azul, Coyoacan, Meksyk,
fot. Diego Rivera and Frida Kahlo Archive

Zaryzykuję opinię, że gdyby nie Diego, kobiety te nie stałyby się wielkimi artystkami, których twórczość dzisiaj podziwia świat. Rivera był ich mistrzem, mentorem, przewodnikiem, nauczycielem i bożyszczem. Za życia, malarki pozostawały w cieniu mistrza, nawet Frida – mimo że paryscy surrealiści, czy nowojorscy wielbiciele sztuki dostrzegli niezwykłość jej dzieł – nie zabiegała o rozgłos, nie czuła się też malarką, która osiągnęła poziom swojego mentora.

Tymczasem dzisiaj wystawy obrazów Fridy Kahlo wzbudzają ogromne zainteresowanie. Zainteresowanie, jakie towarzyszy takim wydarzeniom wyraźnie świadczy o tym, że wchłonięta i uproszczona przez pop kulturę postać Fridy Kahlo cieszy się o wiele większą sławą niż Diego Rivera.

Jego fizyczność była odstręczająca – gruby, zwalisty, sam siebie nazywał „ropuchem”, jednak jego czułość i żywiołowość, energia i wyobraźnia sprawiały, że wiele wyjątkowych kobiet pałało do niego silnym uczuciem. Nigdy żadna z nich nie była w stanie zatrzymać go przy sobie dłużej – niemożliwością było zaspokojenie jego ogromnego apetytu seksualnego. Żadna z jego partnerek nie była w stanie wyegzekwować od niego wierności. Domagając się jej, skazywała się na bolesne upokorzenia i cierpienia wynikające z nieszczęśliwej miłości. Seks był mu potrzebny, aby sprostać tytanicznej wręcz pracy przy muralach, które potrafił malować po kilkanaście godzin dziennie.

Diego Rivera miał dominującą osobowość i choć wymagał uwielbienia oraz wsparcia, sam potrafił też wzbudzić w swoich partnerkach ambicje artystyczne, które te realizowały nie mogąc osiągnąć szczęścia w miłości. Gdyby Angelina albo Frida spełniły swoje marzenia o macierzyństwie, być może żadna z nich nie figurowałaby teraz w encyklopediach sztuki, choć kwestią dyskusyjną jest stosunek twórczości do osobistego szczęścia…

J.M.G. Le Clézio w swojej książce Diego i Frida dobitnie naszkicował postać Rivery: „Uosabiał Meksyk w stanie bezustannej rewolucji. Był prowokatorem, niespokojnym duchem, kłamcą, postrzeleńcem, mścicielem, a przede wszystkim – mimo ogromnej swej brzydoty – bezkonkurencyjnym flirciarzem o twarzy olmeckiego wojownika i korpulencji japońskiego mistrza sumo”.

Frida Kahlo, Diego Rivera, Niezła sztuka

Frida Kahlo Frieda i Diego Rivera | 1931, San Francisco Museum of Modern Art, © Banco de Mexico Diego Rivera & Frida Kahlo Museums Trust, Mexico, D.F.

Diego María de la Concepción Juan Nepomuceno Estanislao de la Rivera y Barrientos Acosta y Rodríguez urodził się 8.12.1886 roku w Guanajuato. Jako dziecko był silnie związany ze swoją indiańską piastunką, która wzbudziła w nim podziw dla kultury prekolumbijskiej, którą wiele lat później malarz – już jako jeden z najsławniejszych przedstawicieli „meksykańskiego renesansu” – miał rozsławić i nobilitować. Gdy w 1910 roku Meksyk opanowała rewolucja, Diego – jak później lubił podkreślać – brał udział w początkowych walkach jako komunista i sympatyk Zapatystów (jego faktycznego uczestnictwa jednak nigdy nie udowodniono). Od połowy 1911 do zimy 1920 roku przebywał w Europie, dokąd udał się w ramach stypendium zdobywać wiedzę na uczelniach artystycznych.

Rivera przybył do Paryża jako młody, lewicujący malarz i szybko odnalazł się w środowisku emigracyjnych artystów na Montmartrze. Zainspirowany kubistycznym okresem Picassa, Rivera malował głównie w tym duchu, długo poszukując swojego stylu. Swoją pierwszą żonę – malarkę Angelinę Biełową (dzisiaj znaną jako Beloff) – poznał w Brugii i poślubił w 1911 roku.

Historia Angeliny wzbudza ogromny smutek – przywodzi na myśl pogrążony w szarości, zimny i okrutny Paryż, w którym mieszkali małżonkowie Rivera. Pięknie opisała ich związek Elena Poniatowska w niewielkich rozmiarów książce pt. Kochany Diego, całuję cię, Quiela, która składa się z kilkunastu fikcyjnych listów malarki do męża. Laureatka nagrody Cervantesa w poruszający sposób przywróciła pamięć o zapomnianej żonie Rivery.

Angelina pochodziła z Rosji. Rodzina wysłała ją do Francji, aby tam doskonaliła swój malarski warsztat. Była niebieskooką, subtelną i wrażliwą osobą, która zakochała się w tryskającym energią malarzu. Przez niemal dziesięć lat ich małżeństwa znosiła z pokorą wybuchowy charakter Diega, wspierała go kosztem swojej sztuki (czyściła mu pędzle, asystowała przy pracy), razem z nim cierpiała niedostatek. Sama próbowała swoich sił w różnych technikach artystycznych, zawsze jednak stawiając pracę męża na pierwszym miejscu.

Będąc w ciąży, Angelina bez słowa skargi znosiła romans męża z rosyjską malarką – Mariewną Worobiewną-Strebelską. W 1916 roku urodziła dziecko – małego Dieguito, który miał się okazać jedynym synem, jakiego miał Rivera. Każda kolejna z czterech żon malarza dążyła do tego, aby urodzić mu syna, jednak los nie był łaskawy w tej kwestii dla żadnej z partnerek Rivery… Dla Fridy pragnienie urodzenia mężowi dziecka stanie się obsesyjnym, nigdy niezrealizowanym pragnieniem, które – mówiąc potocznie – zatruje jej życie.

Diego Rivera, Angelina Beloff, Niezła sztuka

Diego Rivera i Angelina Beloff | 1909, fot.: culturacolectiva.com

W 1919 roku ze związku z Mariewną urodziła się nieślubna córka – Marika, która została później znaną aktorką i tancerką francuską.

Lata pierwszej wojny światowej okazały się szczególnie ciężkie – odcięci od pomocy materialnej spoza Francji, małżonkowie dosłownie przymierali głodem. Głównie z powodu braku środków na opał w wieku kilkunastu miesięcy zmarł ich synek – w 1917 roku chłopczyk nabawił się zapalenia opon mózgowych, zaś skrajna bieda i złe warunki lokalowe sprawiły, że choroby nie dało się powstrzymać.

Po zakończeniu wojny Diego Rivera postanowił wracać do Meksyku, gdzie kończyły się rewolucyjne walki – skromne środki finansowe pozwoliły małżeństwu na zakup jedynie jednego biletu na statek. Po zainstalowaniu się w Ameryce, Diego miał przysłać po żonę. Tak jednak nigdy się nie stało. Rivera wykorzystał podróż i zmianę miejsca zamieszkania, aby zakończyć związek i zacząć życie od nowa. Przesyłał co prawda żonie przekazy pieniężne, nie odpowiadał jednak na jej rozpaczliwe listy, w których błagała go o to, aby nadal mogli być razem. Wciąż zakochana, cierpiąca z powodu straty syna i męża, Angelina przez wiele lat zmagała się z życiowymi przeciwieństwami, w sztuce znajdując jedyny sens życia.

Tymczasem Diego po przybyciu do miasta Meksyk w 1921 roku uległ powszechnemu po rewolucji duchowi indygenizmu. Wreszcie odnalazł swój niepowtarzalny styl, zainspirowany kultem koloru, naiwnym malarstwem i kulturą prekolumbijską. Dzięki swoim komunistycznym przekonaniom otrzymał rządowe zlecenia, zaczął malować gigantyczne freski – murale na ścianach gmachów budynków publicznych – w krótkim czasie zyskując status największego z meksykańskich malarzy. Szybko stał się czołowym artystą „meksykańskiego renesansu”, malarzem klasy robotniczej. Uwieczniał na muralach Indian i chłopów, wszystkich tych, którzy w ramach rewolucji stawiani byli na pierwszym planie.

Diego Rivera powrócił na krótko do Paryża w 1927 roku. Był już bardzo znanym malarzem muralistą, ożenionym po raz drugi z pisarką Lupe Marín, z którą miał dwie córki (jedna z nich – Ruth Rivera, uznana architektka była pierwszą kobietą, która studiowała na wydziale inżynierii i architektury na politechnice w Meksyku, zmarła w 1969 roku).

Diego_Rivera-z-corka

Diego z córką Guadalupe Rivera Marín (z małżeństwa z Lupe Marín), ok. 1927

Angelina dowiedziała się o tym fakcie wiele dni po tym, jak były malarz opuścił Paryż, nie próbując nawet skontaktować się z byłą żoną. W 1935 roku, nakłoniona przez meksykańskich kolegów Rivery, Angelina udała się w końcu do Meksyku, który znała z opowieści męża, i który bardzo pragnęła zobaczyć. Po przyjeździe, nie chcąc zakłócać nowego związku malarza, nie próbowała nawet odnowić kontaktów ze słynnym już Diego. Podobno wychodząc któregoś dnia z koncertu, malarka minęła się z byłym mężem gdzieś na schodach teatru – on nawet jej nie rozpoznał.

Angelina postanowiła zamieszkać w Meksyku na stałe i została tam do śmierci w 1969 roku. Nigdy nie wyszła ponownie za mąż. Uczyła sztuki, zajmowała się też teatrem marionetek. Tematy jej obrazów dotyczyły głównie Meksyku, co w połączeniu z europejskim, melancholijnym stylem wywoływało ciekawy efekt. W latach 50. miała wiele wystaw indywidualnych, a jej nazwisko zyskało sławę. Nigdy więcej nie spotkała już Diego. Dzisiaj jej obrazy (zwłaszcza pejzaże, jak ten poniżej) znajdują uznanie w oczach krytyków i wielbicieli sztuki.

angelina-beloff

Angelina Beloff Calle de Guanajuato | 1950

Trzecia żona Rivery – Magdalena Carmen Frieda y Calderón urodziła się 6.07.1907 roku w Coyoacán na przedmieściach miasta Meksyk (później jako rok swoich urodzin podawała znamienną datę dla meksykańskiej rewolucji – 1910), jako córka urodzonego w Niemczech fotografa Guillermo Kahlo. W wieku 6 lat dziewczynka zachorowała na polio, czego skutkiem był defekt prawej nogi, która rozwijała się słabiej od lewej, i wymagała specjalnego obuwia.

Rivera po raz pierwszy zobaczył Fridę Kahlo, gdy ta, jako kilkunastoletnia dziewczynka, wyzywającym wzrokiem przyglądała się jego pracy na rusztowaniach w trakcie pracy nad muralem w Szkole Przygotowawczej. Podobno wówczas Frida postanowiła, że zostanie malarką, aby zbliżyć się do sławnego Diega, zostanie jego żoną i urodzi mu małego Dieguito. Ta wizja popchnęła ją wkrótce do podjęcia prób malarskich, które kontynuowała uczęszczając do szkoły – chciała zostać lekarką.

Guillermo Kahlo, Frida Kahlo, Niezła sztuka, fotografia, kobieta w sztuce, Guillermo Kahlo

Guillermo Kahlo, Frida Kahlo, ok. 1926, Museo Frida Kahlo, © Frida Kahlo & Diego Rivera Archives. Bank of Mexico

Sława Fridy Kahlo jest obecnie tak ogromna, że jej fascynująca – zwłaszcza dla kobiet – osobowość nie przestaje interesować i inspirować ludzi do wnikania w jej życie i twórczość. Jej postać zdaje się mocno oddziaływać z uwagi na spójność jej wymyślonego (choć nie z wyrachowania) wizerunku, dzieł i trudnego losu, który znosiła wykazując upór i siłę przetrwania. Nigdy wcześniej nie było na świecie drugiej malarki, której twórczość w głównej mierze stanowiłaby intymną wiwisekcję i próbę zmierzenia się z samą sobą. Zadziwia fakt, że Kahlo namalowała ponad 50 autoportretów w podobnym – naiwnym stylu, na których wyraz jej twarzy wydaje się nieustannie taki sam (wnikliwe i odważne spojrzenie w lustro), a mimo to każdy z obrazów zaciekawia, zapada w pamięć i silnie oddziałuje na oglądającego.

Gdy Frida miała osiemnaście lat, we wrześniu 1925 roku miał miejsce potworny wypadek, który na zawsze zmienił jej życie – wracała ze swoim ówczesnym narzeczonym Alejandro po szkole do domu, gdy wiozący ich autobus zderzył się z tramwajem. Frida doznała tak wielu urazów, że lekarze nie dawali jej szans na przeżycie – oprócz złamanego w kilku miejscach kręgosłupa, wielu złamań kości, poręcz przebiła jej macicę, co na zawsze przekreśliło jej zdolność do donoszenia ciąży.

Niezwykła wola życia i wewnętrzna siła sprawiły, że Frida po wielu miesiącach potwornych cierpień i dni spędzonych w szpitalu doszła do siebie – mogła nawet chodzić, chociaż jej zmasakrowane ciało miało już do końca życia chorować. W sumie w swoim życiu przeszła ponad 30 operacji, a dawka bólu, jakiego zaznała na przestrzeni kolejnych kilkudziesięciu lat, była nieludzka.

Po wypadku zaczęła malować, widząc w tym sposób na walkę ze swoim cierpieniem. Poniższy Autoportret w aksamitnym ubraniu (1926) Frida namalowała zainspirowana Botticellim. Ten właśnie obraz pokazała też Diego, prosząc go o opinię na temat swojego malarstwa.

Frida Kahlo, Autoportret, Niezła sztuka

Frida Kahlo, Autoportret w aksamitnej sukni | 1926, Kolekcja prywatna

Narzeczony nie sprostał trudnej sytuacji i opuścił kaleką narzeczoną. Frida nie poddawała się – postanowiła zdobyć serce sławnego już Diega, który niedawno opuścił drugą żonę, pisarkę Lupe Marín. Zbliżyli się do siebie na jednym ze spotkań u Tiny Modotti – włoskiej fotografki, rewolucjonistki, z którą Rivera miał romans.

Mroczna, nietuzinkowa uroda drobnej dziewczyny, a także jej wielki talent malarski sprawiły, że Diego pokochał tę wewnętrznie silną, choć fizycznie okaleczoną kobietę. Oboje podzielali entuzjazm dla rewolucji, idei komunistycznych, fascynowali się mitologią Azteków, Olmeków i Tolteków. Frida podziwiała samego Diego i jego sztukę.

Ich ślub miał miejsce w dniu 21.08.1929 roku. Wyglądali niczym słoń i gołębica – on zwalisty, 42-letni olbrzym, ona młodziutka, drobnej postury (miała ledwie około 150 cm wzrostu) i nietuzinkowej urody. Rodzina 22-letniej panny młodej nie była zachwycona związkiem córki ze starszym od niej o 20 lat artystą, wesele przypominało farsę, jednak Frida i Diego jaśnieli szczęściem. Frida ubrała się tego dnia w ludową sukienkę, co bardzo się spodobało malarzowi (zdjęcie ślubne poniżej).

Victor Reyes, Frida Kahlo, Diego Rivera, zdjęcie ślubne, ślub, Niezła sztuka

Victor Reyes Frida Kahlo i Diego Rivera – zdjęcie ślubne , 1929, fot. thenotsoinnocentsabroad.com

Tuż po ślubie Diego realizował zamówienia na kolejne murale, Frida zaś towarzyszyła mężowi, malując raczej z nudy i dla zabicia czasu. W trakcie pobytu w Cuernavaca młoda żona porzuciła na dobre rewolucyjne stroje zainspirowane stylem Tiny Modotti i postawiła na ludowość i elementy ubioru indiańskiego. Długie spódnice idealnie maskowały defekty jej ciała, zaś łączone ze sobą swobodnie części garderoby, ozdoby i kwiaty we włosach dawały pole do popisu dla wielobarwnej kolorystki. Wzorując się na stylu Diega, Frida wprowadzała w życie tak bardzo kojarzący się z dzisiaj z Meksykiem kult barwy.

Frida Kahlo, Nickolas Muray, fotografia, kobiety w sztuce, Niezła Sztuka

Frida, fot.: Nickolas Muray

Dzięki strojom, Kahlo stworzyła samą siebie, strój doskonale współgrający z jej bogatą osobowością oraz wyrażający bliskie jej idee wizerunek – stała się Fridą-Tehuaną, ubraną w elementy indiańskiej garderoby z regionu Tehuantepec (Oaxaca), z oryginalnym uczesaniem, ozdobami włosów i wspaniale dobraną biżuterią. Dzisiaj „stylizacje” Fridy fascynują pasjonatów mody – na blogach poświęconych jej stylowi analizowane są poszczególne zestawienia jej garderoby, a „Vogue” zorganizował kilka lat temu wystawę ubrań noszonych przez malarkę.

Frida Kahlo sukienka

fot. Rafael Bautista / Pixamundo.com

W pierwszym, bardzo szczęśliwym roku małżeństwa Frida zbuntowała się wobec zaleceń lekarzy i po raz pierwszy zaszła w ciążę, która po kilku tygodniach zakończyła się poronieniem i depresją.

W 1931 roku Diego został zaproszony do San Francisco, gdzie zlecono mu wykonanie muralu – małżonkowie rozpoczęli kilkuletni pobyt w Stanach Zjednoczonych, gdzie Rivera malował swoje freski w kilku miastach. Frida nie lubiła „gringos”, czuła się samotna i przygnębiona. Z nudów trochę malowała, nie uważając się jednakże za artystkę, a jedynie żonę, która podziwia i naśladuje prace swojego męża. Jej celem było wciąż urodzenie Diegowi dziecka. Kolejne poronienie oraz związany z tym zabieg miały miejsce w Detroit i doprowadziły do ciężkiego załamania artystki.

W Nowym Jorku Diego wywołał skandal, na swoim muralu umieszczając wizerunek Lenina.

Bezkompromisowość Fridy w kwestii wierności ideom komunistycznym sprawiła, że za jej namową Rivera nie zgodził się zmienić swojego fresku – w efekcie jego dzieło zostało zniszczone, a para powróciła do Meksyku, gdzie w 1933 roku zamieszkała w nowym, modernistycznym domu w San Angel, składającym się z połączonych, niezależnych domów-pracowni.

Trzecia utrata ciąży, po której Frida musiała ostatecznie porzucić marzenia o macierzyństwie, miała miejsce w 1934 roku. Malarstwo stało się sposobem na ukojenie bólu i zawiedzionych nadziei. Cierpienie Fridy było niejako amortyzowane przez feerię kolorów i eksplorację wewnętrznego świata obecne w jej sztuce. Dramat związany z chorobą, okaleczone ciało i cierpienie stały się obsesyjnymi tematami malarki.

W 1935 roku relacje między małżonkami uległy nieodwracalnym zmianom – Frida dowiedziała się o romansie, jaki Diego miał z jej młodszą siostrą Cristiną. Rivera – jako typowy macho – uważał, że poślubiając kobietę z rodziny Kahlo, ma prawo do wszystkich jej sióstr… Frida nie mogła się pogodzić z tym związkiem. Jej cierpienie było na tyle ogromne, że postanowiła odejść. Stała się zaborcza, przerażała ją obecność każdej kobiety w otoczeniu Diega, który nie był w stanie dochować jej wierności. Małżonkowie kilka razy schodzili się i rozstawali, zatruwali sobie życie podejrzeniami i nawzajem ranili, jednocząc się głównie w kwestiach działalności prokomunistycznej.

W 1937 roku do Meksyku przybył Lew Trocki – Diego i Frida udostępnili mu swoje mieszkanie, wplątując się przy tym w emocjonalny trójkąt, którego efektem był romans Fridy z komunistą.

W 1938 roku Frida została zaproszona do Nowego Jorku na indywidualną wystawę jej prac. Tam spotkała poznanego w Meksyku fotografa węgierskiego pochodzenia – Nickolasa Muraya, z którym nawiązała romans. Ich związek miał z przerwami trwać przez dziesięć kolejnych lat. Muray w trakcie pobytu Fridy w Ameryce wykonał jej liczne fotografie w tehuańskich strojach, które uczyniły z malarki ikonę Meksyku.

Na początku 1939 roku Frida wyjechała na zaproszenie surrealistów do Paryża, gdzie spotkały ją perypetie związane ze zdrowiem i z zatrzymanymi przez cło obrazami (w efekcie na wystawie pokazano jedynie dwa jej płótna, inne uznając za zbyt obsceniczne, nawet jak na estetykę surrealistyczną) – wszystko to sprawiło, że zarówno miasto, jak i otaczający ją ludzie wzbudzili w niej ogromną niechęć. Poniższy fragment listu, jaki w lutym 1939 roku malarka napisała do Nickolasa Muraya doskonale ilustruje jej ironiczny i bezkompromisowy styl formułowania poglądów:

„(…) jestem tak chora i zmęczona całą tą aferą, że postanowiłam wysłać wszystkich do diabła i uciekać z tego gnijącego Paryża, zanim ocipieję do reszty. Nie masz pojęcia jakimi dziwkami są ci ludzie. Rzygać mi się chce, jak o nich myślę. Są tak cholernie intelektualni i zepsuci, że nie mogę ich znieść. To naprawdę za dużo, jak dla mnie. Wolałabym raczej siedzieć na podłodze marketu w Toluca i sprzedawać tortille, niż mieć cokolwiek wspólnego z tymi »artystycznymi« dziwkami z Paryża. Godzinami przesiadują w »cafes« grzejąc swoje cenne dupy i nieprzerwanie gadając o »kulturze”, »sztuce«, »rewolucji« i tak dalej, i byle do przodu, myśląc, że są bogami tego świata, śniąc o najbardziej nierealnych bzdurach i zatruwając powietrze teoriami – teoriami, które nigdy nie wejdą w życie. Następnego ranka – nie ma odrobiny żarcia w ich domach, bo żaden z nich nie pracuje i żyją jak pasożyty z bandą swoich dziwek, które uwielbiają ich »artystyczny geniusz«. Gówno i tylko gówno – oto czym są. Nigdy nie widziałam, żebyście Diego czy Ty marnowali czas na głupie ploty i »intelektualne« dyskusje. Dlatego jesteście prawdziwymi mężczyznami, a nie zawszonymi »artystami«. Warto było przyjechać tu jedynie po to, żeby zobaczyć jak gnije Europa i dlaczego wszyscy ci ludzie są przyczyną Hitlerów i Mussolinich.”

Podobnie jak w przypadku poprzednich żon, po kilku latach spędzonych z jedną partnerką, Rivera zaczął planować rozstanie z Fridą. Rewolucja w jego mniemaniu obejmowała również sferę miłości – nieprzerwanie pracując, Diego potrzebował zastrzyku energii, jaki zapewniały mu kontakty seksualne z różnymi kobietami.

Frida Kahlo, Diego Rivera, Niezła Sztuka, fotografia

Emmy Lou Packard Diego Rivera i Frida Kahlo, 1941, Emmy Lou Packard papers, Archives of American Art, Smithsonian Institution

Po 13 latach małżeństwa zaborcza miłość i niespełnione marzenia Fridy o macierzyństwie sprawiły, że Diego pragnął wolności – zażądał rozwodu, zmuszając żonę do szybkiej zgody w trybie porozumienia stron. Jak napisał w swojej książce J.M.G. Le Clézio, Frida obawiała się użycia przed sądem jako argumentu jej trudności z osiąganiem orgazmu, co miało być skutkiem obrażeń doznanych w wypadku. Jesienią 1939 roku separacja pary stała się faktem – malarce zaczęły dokuczać bóle kręgosłupa. Emocjonalnie zdruzgotana, Kahlo obcina włosy na krótko, zaczyna nadużywać alkoholu i pogrąża się w rozpaczy. Maluje wówczas swój przejmujący autoportret w męskim ubraniu.

Okres, jaki nastał po rozwodzie był dla malarki czasem cierpienia przekraczającego to, jakiego doznała w wypadku – jej obrazy z tego okresu mają wstrząsającą wymowę. Na jej płótnach dominowała tematyka śmierci zadanej przez ukochanego. Samotność i rozłąka z mężem znacznie pogarszają fizyczny i psychiczny stan zdrowia malarki. „W swoim życiu przeżyłam dwa wypadki. Jeden to autobus, który mnie połamał, drugi to Diego. Diego był tym gorszym” stwierdziła Frida.

Diego Rivera, Niezła sztuka

Diego Rivera przy pracy, fot.: hyperallergic.com

W listopadzie 1940 roku. Diego zaczyna namawiać Fridę na powtórne małżeństwo – nie może bez niej żyć, jego malarstwu brakuje inspiracji. Frida godzi się na pojednanie, stawia jednak warunki, które mają zapewnić jej poczucie godności: małżonkowie nie będą utrzymywać ze sobą kontaktów seksualnych, ona będzie samodzielnie się utrzymywać – Diego zapłaci tylko połowę kosztów utrzymania Casa Azul. W grudniu 1940 roku Frida i Diego ponownie zawierają związek małżeński.

Frida Kahlo, Diego Rivera, Casa Azul, Meksyk, Niezła sztuka

Casa Azul, fot. your.heathrow.com

Małżonkowie zamieszkali wkrótce w domu rodziny Kahlo w Coyoacán – Frida maluje jego ściany na kobaltowy kolor i tworzy w obrębie domostwa swoje królestwo, w którym będzie mieszkać do końca życia. Pełno tam prekolumbijskich pamiątek, indiańskiego rękodzieła, kaktusów i egzotycznych roślin, obrazów i ceramiki, wszystkie te przedmioty przedstawiają bogactwo kolorów, tak charakterystyczne dla Meksyku i stylu malarstwa oraz garderoby i ozdób Fridy Kahlo.

Dzisiaj dom ten znajduje się w obrębie miasta Meksyk i nosi nazwę Casa Azul (niebieski dom). Mieści się w nim muzeum Fridy, gdzie zgromadzono nie tylko jej obrazy, rysunki, ale też przedmioty użytku codziennego, jej stroje, gorsety, przedmioty kultury prekolumbijskiej itp.

Drugie małżeństwo Fridy i Diego określilibyśmy według nowoczesnej terminologii jako „otwarte”. Ona mieszkała w Casa Azul, Diego zaś spędzał noce w swoim domu w San Angel. Publicznie pokazywali się razem, zawsze gotowi wesprzeć protesty czy też manifestacje w obronie idei rewolucyjnych. Oboje mieli licznych partnerów, chociaż Frida musiała być dyskretna i chronić swoje romanse przed mężem, podczas gdy malarz miewał związki o charakterze publicznym. Rivera tolerował przygody żony z kobietami (łączyła ją zażyłość m.in. z Georgią O’Keeffe i Chavelą Vargas), jednak relacje z mężczyznami były dla niego nieakceptowalne.

Pogarszające się z biegiem lat zdrowie i poczucie osamotnienia sprawiały, że uzależniona od środków przeciwbólowych i alkoholu, malarka z coraz większym trudem znosiła swoje dolegliwości oraz problemy z poruszaniem się i bolesne wciąż zdrady i nieobecność męża. W swoim dzienniku prowadzonym przez ostatnie kilkanaście lat życia – zeszycie pełnym szkiców, rysunków i wykaligrafowanych, poetyckich skojarzeń, Diego traktowany jest niczym bóstwo, do którego autorka kieruje surrealistyczne inwokacje. Wstrząsające opisy bólu i chorób przeplatają się w zapiskach z tematyką miłości i symbolami komunizmu, który Frida łączyła z mitologią aztecką.

„Diego wszechświat. Różnorodność w jedności.” pisała.

„Dlaczego nazywam go moim Diegiem? Nigdy nie była ani nie będzie mój. Należy do siebie samego. (…) Nigdy, w całym życiu nie zapomnę Twojej nieobecności. Przygarnąłeś mnie zniszczoną, a oddałeś w całości, złożoną”.

„Stopy, do czego was potrzebuję, gdy mam skrzydła do latania?” w 1953 roku zapisała Frida.

Powyżej autoportret malarki jako kobiety czterdziestoletniej (napis na płótnie wskazuje wiek 37 lat, Frida trzymała się bowiem wersji urodzin w roku rewolucji), zmęczonej życiem i bólem, o wyostrzonych rysach. Jej kolorowe stroje z regionu Tehuantepec coraz częściej zastępowały ubrania projektowane przez samą Fridę, która umiejętnie „miksowała” elementy ubiorów indiańskich z różnych regionów kraju.

Diego nadal wytrwale pracował, wykonując kolejne murale oraz portrety, dzięki którym zdobywał środki na życie. Nawiązywał też romanse z największymi gwiazdami meksykańskiego kina – Marią Felix i Dolores del Rio.

Diego Rivera, Maria Felix, Niezła sztuka

Diego Rivera i Maria Felix, fot. mundofotoclic.blogspot.com

Frida w tym okresie przechodziła piekło – rok 1950 i 1951 były jednymi z najgorszym w jej życiu pod względem fizycznego bólu, jaki musiała znieść w związku z kilkoma operacjami nogi i licznymi zabiegami na kręgosłup. W 1954 roku amputowano jej nogę – została przykuta do wózka inwalidzkiego. Malowała leżąc w łóżku, zawsze odpowiednio ubrana, uczesana w swoim stylu, umalowana i obwieszona biżuterią. Odurzona środkami przeciwbólowymi koncentrowała się na martwych naturach – portrety wymagały precyzji, która przychodziła jej z trudem. Swoje gipsowe gorsety malowała w symbole sierpa i młota, w tym okresie bardziej niż kiedykolwiek wierząc w idee komunistyczne.

W 1954 roku stan Fridy uległ znacznemu pogorszeniu. Kolejne pobyty w szpitalu i zamroczenie środkami uśmierzającymi ból nie pozwalały jej malować. Ostatni wpis w jej dzienniku brzmi: „Espero alegre la salida – y espero nunca volver” („Mam nadzieję, że odejście jest radosne i mam nadzieję, że nigdy nie wrócę”).

Zmarła dokładnie tydzień po swoich 47 urodzinach, 13.07.1954 roku w swoim łóżku w Casa Azul. Wiele wskazuje na to, że mogło to być samobójstwo – opiekująca się malarką pielęgniarka zeznała, że w dniu śmierci malarki brakowało kilkunastu tabletek przeciwbólowych. Ponadto na kilkanaście dni przed 25. rocznicą ślubu z Diego, Frida wręczyła mu pierścień symbolizujący jej miłość, tłumacząc mężowi, że niedługo będzie musiała odejść. Tuż przed śmiercią malarka dopisała na obrazie przedstawiającym arbuzy słynne słowa „Viva la vida” („Niech żyje życie”), które uważa się za jej ostatnie przesłanie.

Po śmierci Fridy załamany Diego mówił, że nie przypuszczał, że tak bardzo będzie mu jej brakowało. Jednak już w rok po pogrzebie trzeciej żony, ożenił się po raz czwarty – chorym na raka Riverą zaopiekowała się mecenaska sztuki Emma Hurtado.

Frida Kahlo, pracownia, casa azul, niezła sztuka

Casa Azul, fot.: Museo Frida Kahlo

Diego wyjechał leczyć się do Związku Radzieckiego. Po niemal rocznym pobycie w szpitalu wrócił do Meksyku pełen wiary w przyszłość i zapewniony przez lekarzy, że ma przed sobą jeszcze dziesięć lat życia. Nie było mu to jednak pisane – zmarł na atak serca 24.11.1957 roku. Zgodnie z jego wolą, w Casa Azul otwarto muzeum Fridy Kahlo, którą Diego – tuż przed swoim odejściem – uznał za wielką artystkę i najważniejszą spośród wszystkich swoich miłości.


Dziękujemy Ci, że czytasz nasze artykuły. Właśnie z myślą o takich cudownych osobach jak Ty je tworzymy. Osobach, które lubią czytać i doceniają nasze publikacje. Wszystko, co widzisz na portalu jest dostępne bezpłatnie, a ponieważ wkładamy w to dużo serca i pracy, to również zajmuje nam to sporo czasu. Nie mamy na prowadzenie portalu grantu ani pomocy żadnej instytucji. Bez Waszych darowizn nie będziemy miały funduszy na publikacje. Dlatego Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli lubisz czytać niezłosztukowe artykuły – wesprzyj nas.
Dziękujemy Ci bardzo, Joanna i Dana, założycielki Fundacji Niezła sztuka

» Sylwia Zientek

Sylwia Zientek - pisarka, autorka m.in. książki biograficznej o malarkach Polki na Montparnassie, sagi Hotel Varsovie, powieści Lunia i Modigliani oraz najnowszej książki Tylko one. Polska sztuka bez mężczyzn. Publikowała swoje teksty biograficzne na blogu Fantasmagoria oraz m.in. w „Wysokich Obcasach Extra”, „L'Officiel”, „Skarpie Warszawskiej”. Pasjonatka sztuki oraz podróży śladami artystów. Przez większość życia związana z Warszawą, obecnie mieszka z rodziną w Luksemburgu.


Portal NiezlaSztuka.net prowadzony jest przez Fundację Promocji Sztuki „Niezła Sztuka”. Wszystkie publikacje finansowane są dzięki darowiznom Czytelników. Dlatego Twoja pomoc jest bardzo ważna. Jeśli chcesz wesprzeć nas w tworzeniu tego miejsca w polskim internecie na temat sztuki, będziemy Ci bardzo wdzięczni.

Wesprzyj »



One thought on “Diego Rivera i kochające go kobiety – Angelina Beloff i Frida Kahlo

  1. To prawie ten sam artykol co „Frieda Kahlo cirpienie w egzotycznych kolorach”. Dlaczego autorka Sylwia Zientek skopiowala prawie dwa razy ten sam tekst?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *